Tajemnica rodzinna
Nikt już nie przekonuje, że bidul służy osieroconemu dziecku. Sierota społeczna powinna żyć w rodzinie zastępczej, a system pomocy społecznej w tym czasie powinien uzdrawiać jego biologiczną rodzinę. Ale żaden system nie działa. Wychowanie cudzego dziecka w Polsce jest zadaniem nadludzkim.
Swędzikowscy
Dorocie i Arturowi Swędzikowskim dokucza poczucie porażki, ale rozumieją przynajmniej, dlaczego ich przedsięwzięcie rodzicielskie nie mogło się udać. Siedem lat temu Dorota - świeżo po studiach - pracowała w domu samotnej matki. Poznała tam Ewę, matkę dwanaściorga dzieci. Starsze umieszczono już w placówce, z trojgiem młodszych Ewa uciekała jeszcze przed pijanym mężem. Tułali się po noclegowniach i pogotowiach opiekuńczych. Dzieci polubiły Dorotę, z wzajemnością. Rok później nawet te młodsze mieszkały już w domu dziecka i Dorota widziała: chorują, nie rosną, nie uczą się i nie mówią.
1. Złamane zasady
Wtedy w Towarzystwie Nasz Dom, instytucji pionierskiej w dziedzinie rodzicielstwa zastępczego, namówiono Dorotę i Artura: zapiszcie się na kurs dla zastępczych, bierzcie dzieci na weekendy i święta, potem zobaczycie, czy wam się uda. Ale gdy Swędzikowscy zgłosili w domu dziecka swój akces do rodzicielskiej próby, wychowawczynie od razu powiedziały dzieciom Ewy, że będą miały nową rodzinę. - Nagle - mówi Dorota - placówce zaczęło się spieszyć. Adam zaczął być agresywny, bił się z wychowawcami, wariował w szkole. Artur: - Już nie było od rodzicielstwa odwrotu, nie mogliśmy zawieść dzieci, wielokrotnie odrzucanych rezydentów pogotowia opiekuńczego, ofiar przemocy i biedy.
Jeszcze nie skończył się kurs dla rodziców, gdy do Doroty i Artura trafiło rodzeństwo: 12-letnia Aneta, 11-letni Adam i 6-letni Michał. Dziś wiadomo, że gdy sędzia rodzinny pozwalał na założenie tej rodziny zastępczej, złamał wszelkie zasady kwalifikacyjne. Przynajmniej te, które obowiązują w Europie. Według standardów brytyjskich nie przekazuje się dzieciaków na wychowanie małżeństwom ze stażem krótszym niż cztery lata. Para powinna okrzepnąć, wyszaleć się i ustabilizować. Młode małżeństwa bez doświadczenia nie powinny zajmować się dziećmi starszymi. Aneta, gdy przyszła do Doroty, była od niej tylko 15 lat młodsza. Podwórko warszawskie zaczęło spekulować o wczesnej ciąży Doroty. Aneta ze śmiechem nie zaprzeczała, że jej nowa mama to puszczalska.
Czytaj więcej w Polityce.
Polityka