Strefa huku
Od maja do października po jeziorach niesie się ryk silników. Najnowocześniejsze motorówki ścigają się z modnymi skuterami. Miłośnicy ciszy i spokoju zaczynają omijać Mazury.
Na szlaku Wielkich Jezior w sezonie wakacyjnym pływa każdego dnia około 60 tys. ludzi - mówi szef Mazurskiego WOPR w Giżycku Jarosław Sroka.
Jeszcze kilka lat temu w większości byli to żeglarze i kajakarze. Teraz proporcje odwróciły się na korzyść motorowodniaków. Coraz częściej spotyka się potężne ślizgacze. Superszybkie hybrydy, lekkie łodzie na konstrukcji pontonowej z nadbudówką z laminatu i potężnym silnikiem, nie wzbudzają już sensacji. Najszybszą łódź na Mazurach woprowcy z Giżycka pokazują nam z okien swojej dyżurki. To 15-metrowiec z dwoma strugowodnymi silnikami po 300 koni każdy, własność producenta, szefa firmy Parker Poland. Pędzi 120 na godzinę. Ratownicy mają łódź trochę wolniejszą, też Parker, Baltic 900, z dwoma silnikami po 250 koni.
Przybywa ludzi, których stać na drogie sporty. Żyją szybko, tak samo spędzają wolny czas. Zamiast dwutygodniowego rejsu czy spływu kajakowego zaliczają jeden intensywny weekend.
Agnieszka Sowa
Polityka