"Rzeczpospolita": Sądowy problem z dezubekizacją
Brakuje sędziów do rozpatrywania odwołań funkcjonariuszy. Resort chce, by trafiały one do sądów w całej Polsce – pisze gazeta.
Izabela Kacprzak w "Rzeczpospolitej" opisuje trudności, z jakimi może spotkać się realizacja ustawy dezubekizacyjnej.
Agnieszka Grzybczak-Stachyra, wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie który ma zająć się rozpoznaniem spraw emerytur i rent po wprowadzeniu ustawy, szacuje, że odwołań w tych sprawach wpłynie ok. 40-50 tys. i będzie na to potrzebnych dodatkowych 25 etatów sędziowskich, 15 asystenckich i 74 urzędniczych.
Tymczasem Sąd Okręgowy w Warszawie nie jest w stanie rozpoznać takiej liczby spraw. Powód? Zbyt mała liczba sędziów.
Według szacunkowych wyliczeń "Rzeczpospolitej", na 114 koniecznych nowych etatów potrzeba ok. 800 tys. zł miesięcznie (średnia pensja sędziego okręgowego to blisko 13 tys. zł) - czytamy.
Rząd PiS, przygotowując ustawę, wyliczał, że ma ona obniżyć emerytury, renty i świadczenia rodzinne 32 tys. osób, głównie milicjantów, którzy pracowali w Służbie Bezpieczeństwa w czasach PRL. Okazuje się, że będzie ich znacznie więcej - pisze gazeta.
Więcej w "Rzeczpospolitej".