"Rzeczpospolita": Koniec "policji w policji"
Koniec "policji w policji". Nadużycia służb teraz pod nadzorem nowego biura w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji – donosi gazeta.
Izabela Kacprzak i Grażyna Zawadka na łamach "Rzeczpospolitej" opisują pomysł utworzenia Biura Nadzoru Wewnętrznego. Miałaby to być nowa "specsłużba" kontrolująca służby specjalne.
BNW będzie podlegać politykowi - szefowi MSWiA - i przejmie wykrywanie nieprawidłowości wśród funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej, Straży Pożarnej i BOR - czytamy.
"Nowy twór otrzyma ogromne kompetencje. Za zgodą prokuratora generalnego i sądu będzie mógł prowadzić czynności operacyjno-rozpoznawcze wobec funkcjonariuszy (podsłuchy, śledzenie), weryfikować postępowania dyscyplinarne, sprawdzać, czy kandydat np. na komendanta głównego policji jest 'czysty', i decydować o jego nominacji czy awansie. Może też sprawdzać, czy majątki funkcjonariuszy są zgodne z ich oświadczeniami i dochodami" - pisze gazeta.
Inicjatywa resortu spraw wewnętrznych spotkała się jednak z krytyczną oceną Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych - dowiedziała się "Rzeczpospolita".
"Minister [Mariusz Błaszczak] chce zyskać kompetencje, do których nie jest uprawniony" - mówi dziennikowi Rafał Jankowski, szef NSZZ Policjantów.
Więcej w "Rzeczpospolitej".