Ryzykowny przelot
Polski rząd nie porozumiał się z Białorusią w sprawie obsługi samolotów rządowych, którymi podróżować będą osoby biorące udział w uroczystościach pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej - twierdzi "Nasz Dziennik".
Według tej gazety, jeśli taka maszyna musiałaby lądować awaryjnie na którymś z białoruskich lotnisk, moglibyśmy mieć duże problemy. Tym bardziej, że niektórzy wysocy polscy politycy są na "czarnej liście" mińskiego MSZ i nie zostaną wpuszczeni na terytorium Białorusi.
Z wypowiedzi Andreja Sawinacha, rzecznika białoruskiego MSZ, dla agencji prasowej Interfax wynika, iż na tej "czarnej liście" znajduje się kilku polskich polityków, którzy mają zamiar wziąć udział w uroczystościach 10 kwietnia.
Rzecznik prasowy ambasady Białorusi w Warszawie Aleksiej Zielenko powiedział otwarcie, że "te osoby drogą lądową po prostu na Białoruś nie wjadą". Nieoficjalnie wiadomo, że na tej liście są m.in. Jerzy Buzek i Radosław Sikorski.
Żadnych kłopotów z wjazdem na Białoruś nie powinny mieć rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. - Już w tym tygodniu zaczniemy wydawać wizy tranzytowe dla członków rodzin ofiar katastrofy, które pociągiem czy samochodami wybierają się na uroczystości 10 kwietnia - poinformował Zielenko.