Fala zatruć alkoholem metylowym w Czechach postawiła na nogi polskie służby. Celnicy, policjanci i inspektorzy sanitarni kontrolują sklepy i restauracje. Ze wzmożoną energią tropią nielegalne rozlewnie, produkujące trunki. Czeskie media podały, że w jednym z wątków śledztwa badają, czy winny zatruciom w ich kraju może być płyn do spryskiwaczy samochodowych z Polski. Jednak zaraz wycofali się z tego, twierdząc, że brak na to dowodów. Jak jednak wynika z informacji "Rzeczpospolitej", nikt do końca nie wie, z jakich substancji w dziesiątkach lewych rozlewni produkowane są fałszywe trunki. Grupy przestępcze wykorzystują najczęściej przemysłowy spirytus, który po oczyszczeniu trafia na rynek. Ale do takiej przemiany wykorzystują też - jak twierdzą specjaliści - sprowadzany z zagranicy koncentrat płynu do spryskiwaczy. "Rocznie służby celne i policja ujawniają ok 30 nielegalnych odkażalni-rozlewni alkoholu" - mówi Sylwia Stelmachowska z Ministerstwa Finansów. Tylko w tym półroczu wykryli 11 takich miejsc, a w ostatnich pięciu latach ponad 133.