Pokolenie "Za mało"
Na południu Europy rośnie armia młodych bez stałej pracy, godnych zarobków i perspektyw rozwoju. W Grecji wyszli już na ulice, to samo może się wkrótce stać we Włoszech i Hiszpanii. Przedstawiamy historię trojga ludzi na skraju rewolucji.
Angelika zawsze marzyła o takiej pracy. Skończyła marketing, miała 23 lata, gdy przyjęto ją do tej agencji reklamowej. To było cztery lata temu, tuż po olimpiadzie w Atenach, kraj był jeszcze w euforii, przyszłość zapowiadała się różowo. - Jak będziesz zasuwać, za kilka lat dostaniesz dwa albo trzy razy więcej - mówili szefowie. Angelika nie tylko zasuwała, ale była też cierpliwa.
- Pracowałam po 13-14 godzin. Myślałam, że to się wkrótce zwróci - mówi. Na początku dostawała niecałe 900 euro na rękę, niedużo, w każdym razie nie tyle, ile oczekiwała. Ale mieszkała jeszcze z rodzicami, zakup mieszkania odłożyła na później, więc starczało na życie. Pocieszała się, że nie należy do "pokolenia 700 euro", a jej marzenie o awansie wydawało się w zasięgu ręki.
Kostas Argyros z Aten, Piotr Kowalczuk z Rzymu i Aleksandra Lipczak z Barcelony
Czytaj więcej w Polityce.
Polityka