Matura 2016. "Wyciekły arkusze egzaminacyjne"
"Przecieki! Wykradziono arkusze maturalne" – każdego roku, tuż przed maturami w internecie pojawia się mnóstwo tego typu informacji. Do każdej z nich zazwyczaj dołączona jest oferta: zapłać, a poznasz zadania jeszcze przed egzaminem. Dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Krakowie Lech Gawryłow tłumaczy w rozmowie z Interią, czy to możliwe, by arkusze maturalne wyciekły.
- W sieci często pojawiają się podróbki arkuszy. To są na ogół arkusze z lat poprzednich opracowane w programach graficznych, sugerujące, że są to arkusze, które będą wykorzystane w danym roku i ujawniające zadania, jakie pojawią się na egzaminie - mówi nam dyrektor OKE.
- Możliwości wycieku arkuszy nie ma. Uczniowie widzą zadania egzaminacyjne po raz pierwszy w dniu egzaminu - przekonuje.
Wydawałoby się, że jednym ze słabszych ogniw w procesie drukowania, wysyłania i przechowywania arkuszy mogą być drukarnie przygotowujące arkusze maturalne. Jednak jak tłumaczy nam Gawryłow, firmy, które otrzymują takie zlecenia, są certyfikowanymi drukarniami. Taki incydent - jak wyciek arkuszy - mógłby znacznie obniżyć ich markę. - Proszę zauważyć, że są drukarnie przygotowujące ważne dokumenty państwowe i żadne przecieki nie mogą mieć miejsca. Podobnie w przypadku arkuszy - tłumaczy dyrektor krakowskiej OKE.
Również na poziomie szkoły arkusze maturalne muszą być bardzo dobrze zabezpieczone: zamyka się je w odpowiednio zabezpieczonych pomieszczeniach i plombuje szafy lub sejfy - tak, by nikt nie miał do nich dostępu przed egzaminem.
- Nie słyszałem o ani jednym przypadku wycieku arkuszy maturalnych - zapewnia nasz rozmówca.
Wyłudzają pieniądze i dane osobowe
Celem oszustów jest zazwyczaj wyłudzenie od maturzystów pieniędzy lub danych osobowych. Najczęściej w zamian za "wykradziony arkusz maturalny" należy zapłacić SMS-em lub wykonać przelew. W sieci możemy natknąć się na tego typu informacje: wyślij SMS, a otrzymasz pytania, które pojawią się na maturze 2016. Uczniowie płacą ale pytań, rzecz jasna, nie otrzymują.
- Sprawdzaliśmy kilka takich stron, arkusz pojawiał się dopiero po dokonaniu wpłaty. Wtedy właśnie okazywało się, że albo jest to zeszłoroczny test, albo kompilacja różnych zadań z lat poprzednich - mówi nam Lech Gawryłow.
Wyłudzone sumy mogą być naprawdę wysokie, a w przypadku wiadomości SMS prawdopodobieństwo odzyskania pieniędzy jest równe niemal zeru. Eksperci z branży telekomunikacyjno-informatycznej przestrzegają, że nawet po wysłaniu jednego SMS-a, użytkownik może zostać wpisany na płatną listę, a opłaty mogą być ściąganie regularnie.
Trafiając na kuszące oferty poznania zadań jeszcze przed egzaminem, maturzyści powinni przede wszystkim pamiętać o jednym: nawet gdyby doszło do wycieku arkuszy, egzamin maturalny zostałby unieważniony, a na kolejnym wykorzystano by zupełnie nowy zestaw pytań.