Zanim trzy miesiące temu Dowgielewicz stanął na czele UKIE, był członkiem gabinetu politycznego wiceprzewodniczącej KE Margot Wallstroem. Z pracy nie zrezygnował. - Ma zagwarantowany powrót na równorzędne stanowisko - mówi "Rz" Joseph Hennon, rzecznik prasowy KE. Zdaniem prawników może to rodzić konflikt interesów. według Grażyny Kopińskiej z Fundacji Batorego minister powinien zrezygnować z pracy w UKIE albo w Brukseli. Politycy opozycji wytykali już Dowgielewiczowi, że jako urzędnik KE podczas negocjacji korzystnego dla nas systemu głosowania dezawuował stanowisko polskiego rządu. - Znam tuziny urzędników UE, którzy wrócili do swoich krajów pracować na wysokich stanowiskach rządowych - twierdzi Dowgielewicz.