Jak zdobywano bogaty Zachód
Polscy przedsiębiorcy coraz chętniej inwestują we wschodnich Niemczech. Nie odstraszają ich neonazistowskie incydenty ani stereotypy dotyczące byłej NRD. Zachęca za to wsparcie niemieckich samorządów i ponad 80 mln potencjalnych klientów.
Bliskość geograficzna, stosunkowo niskie koszty pracy, olbrzymi potencjał aglomeracji berlińskiej - to tylko niektóre z atutów wschodnich Niemiec. Do tego dochodzi znakomita infrastruktura kolejowa i drogowa, często jeszcze lepsza od tej w zachodniej części kraju. Bo to właśnie tu zostały zrealizowane w ostatnich latach imponujące projekty, z berlińskim dworcem głównym na czele. Tereny wciąż nazywane przez wielu Polaków pogardliwie byłą NRD kojarzą się oczywiście również z wysokim bezrobociem, rosnącym znaczeniem partii skrajnie prawicowych i masowym odpływem młodych ludzi.
Ale równocześnie, dzięki zdecydowanie mniejszej konkurencji niż w bogatej Bawarii czy Badenii-Wirtembergii oraz wyraźnie niższym wynagrodzeniom, są coraz bardziej atrakcyjnym miejscem do inwestowania dla przedsiębiorstw z Polski. Także małych i średnich, które mogą liczyć na łatwy dostęp do funduszy unijnych, preferencyjne kredyty i wsparcie niemieckich samorządowców walczących o każde nowe miejsce pracy.
Polityka