Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

"Gazeta Wyborcza": Ukraińskie dowództwo śpi

Powodem przegranej z prorosyjskimi separatystami na wschodzie Ukrainy była słabość nie ukraińskich żołnierzy, ale dowództwa – przekonuje Jurij Butusow, ukraiński ekspert wojskowy i redaktor serwisu Censor.net.

Ukraińskie siły wycofujące się z miasta Debalcewe fot. Anatolii Stepanov
Ukraińskie siły wycofujące się z miasta Debalcewe fot. Anatolii Stepanov/AFP

W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Butusow wytyka błędy ukraińskiej generalicji.

"Ukraiński sztab zamiast wojny prowadzi operację policyjną. Wykorzystuje armię do działań policyjnych, np. organizując posterunki, by kontrolować terytorium. (...) A w czasie wojny, zwłaszcza manewrowej, terenów nie utrzymuje się pod kontrolą, (...) by być jak najmniej narażonym na atak. Trzeba działać z zaskoczenia w celu zniszczenia przeciwnika" - tłumaczy.

Ukraiński ekspert wojskowy porównuje również działania obu stron konfliktu. O ile ukraińskie dowództwo błędnie starało się kontrolować cały front, to Rosjanie działali wręcz przeciwnie.

"Nie można rozpraszać sił, trzeba je zgromadzić w pięść, która może uderzyć w różnych miejscach" - mówi, przywołując przykład oblężenia miasta Debalcewe.

"Należało działać w sposób wojenny - kontratakować. Wykorzystać to, że było wiadomo, gdzie są siły przeciwnika" - przekonuje.

"Rosjanie rozgryźli nasz system obronny i obeszli nasze pozycje. Rosyjskie dowództwo jest bardzo powolne, ale w porównaniu z nim ukraińskie śpi" - ocenia Butusow.

Więcej w "Gazecie Wyborczej".

INTERIA.PL

Zobacz także