"Gazeta Krakowska": Dziwisz jedzie do Rydzyka
Metropolita krakowski jutro odprawi mszę świętą na 23-lecie Radia Maryja w Toruniu. "Gazeta Krakowska" zastanawia się, czy oznacza to zjednoczenie Kościoła "łagiewnickiego" (kojarzonego z PO) z "toruńskim" (kojarzonego z PiS).
Jak zauważa gazeta, dla wielu komentatorów, nawet hierarchów kościelnych, taka decyzja kardynała Dziwisza, któremu zdarzało się publicznie krytykować Radio Maryja, jest zaskoczeniem.
Rzecznik krakowskiej kurii ks. Robert Nęcek wyjaśnia, że zaproszenie od ojca Rydzyka dotarło już wiele miesięcy temu, wraz z życzeniami wielkanocnymi. Dodaje, że odprawienie mszy to zwykła posługa duszpasterska.
Biskup Pieronek nie kryje zdziwienia. "Nie mam pojęcia, co to oznacza (...) to chyba ja powinienem tam być, przecież ich chrzciłem jako sekretarz generalny Episkopatu. Wtedy jeszcze wydawało się, że tam wszystko będzie porządne" - mówi biskup w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Zdaniem Marcina Przeciszewskiego, prezesa Katolickiej Agencji Informacyjnej, krytykowanie Radia Maryja nie musi być sprzeczne z odprawianiem mszy w Toruniu. "To, że uważamy dane medium za dobro wszystkich wiernych, kościelne, nie znaczy, że nie możemy go krytykować" - mówi prezes KAI i przypomina, że Episkopat udzielił oficjalnego poparcia TV Trwam starającej się o miejsce na cyfrowym multipleksie.
Zdaniem Adam Szostkiewicza, publicysty "Polityki", metropolita krakowski popełnia błąd. "Mam nadzieję, że ta decyzja nie ma charakteru politycznego. O tym się dowiemy po tym, co powie kardynał w homilii, i co zrobi potem" - mówi.
Dla Przeciszewskiego przyjęcie zaproszenia przez kardynała Dziwisza oznacza po prostu gest w stronę wiernych, słuchaczy toruńskiej rozgłośni. Szostkiewicz uważa, że być może metropolita krakowski zawiera przymierze w wojnie kulturowej (m.in. o akceptację dla związków partnerskich, in vitro, eutanazję), którą - według niego - prowadzi obóz Radia Maryja. Publicysta "Polityki" zaznacza, że decyzja kard. Dziwisza może być pewnego rodzaju kurtuazją. "Kardynał mógł się obawiać, że odmową zrazi do siebie wiernych, słuchaczy Radia Maryja" - wyjaśnia.