Według informacji "Rzeczpospolitej" w rozmowach dotyczących interesów i podziału stref wpływów mieli brać udział ludzie powiązani z warszawskimi gangami, m.in. mokotowskim i ożarowskim, a także ci powiązani m.in. z Piotrem K., ps. Bandziorek (działał on w dawnym, najpotężniejszym w Polsce w latach 90. gangu pruszkowskim). Oczywiście lista osób, które uczestniczyły w spotkaniu, jest okryta tajemnicą. Zresztą wśród nowej generacji gangsterów próżno szukać znanych nazwisk i pseudonimów. Wiedzą, że im ciszej wokół nich, tym lepiej. Bardziej łączą ich interesy niż podział terytorialny - mówi gazecie nieoficjalnie policjant ścigający zorganizowaną przestępczość. Policja, pytana o tę gangsterską naradę, milczy. Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji mówi jedynie, że grupy przestępcze są stale monitorowane przez CBŚ. Funkcjonariusze nie pozwalają gangsterom rozwinąć skrzydeł. Mamy dobre rozeznanie i szybko je rozbijamy. Średni żywot gangu to dziś około dwóch lat - zaznacza. Policja wyłapała w ostatnim czasie najbardziej poszukiwanych przestępców z tzw. top listy (wpadł m.in. Rafał S. ps. Szkatuła). W zeszłym roku rozbiła blisko 200 gangów, czyli o 50 więcej niż w 2010 r. Mimo to z raportu CBŚ za ubiegły rok wynika, że wciąż działa w kraju ponad pół tysiąca zorganizowanych grup przestępczych. CBŚ rozpracowywało ponad 6 tys. osób w nich działających. Zmienia się też ich charakter. Od kilku lat przybywa gangów czerpiących zyski głównie z przestępstw ekonomicznych: wyłudzeń VAT, fikcyjnego obrotu fakturami (ostatnio np. na wielką skalę w handlu stalą), oszustw bankowych. Niezmiennie intratnym źródłem dochodu gangów są narkotyki. Zajmujących się tym grup jest niemal tyle samo, co tych wyspecjalizowanych w przestępczości gospodarczej.