GadżetoMANia, czyli mężczyźni i ich zabawki
Dyrektor wielkiej korporacji przywiózł kiedyś z Chin telefon wielkości pudełka od zapałek. Pytanie: po co, skoro dotykając go pokaźnymi męskimi palcami, wciskając jeden klawisz, dotykał wszystkich jednocześnie?
Każdy chłopak, gdy dorasta, zastanawia się nad swoim przyszłym zawodem. Jedni chłopcy chcą być strażakami, inni policjantami. Życie u większości z nich weryfikuje te plany. Prawie żaden mężczyzna nie wyrasta jednak z marzeń o byciu superbohaterem, który na wzór Jamesa Bonda otacza się nowoczesnymi urządzeniami. W Sieci można znaleźć mnóstwo interesujących opowieści o słabości do gadżetów, które niczym legendy krążą po forach internetowych moderowanych przeważnie przez męskie grono komputerowców. Na jednym z nich np. pewien internauta przyznał się, że już jako młody chłopak bardzo lubił ciekawe rozwiązania stosowane w zabawkach. W czasach szkolnych, a jak sam mówi, było to dość dawno temu, hitem okazała się "gumka do mazania, która trzymana obiema rękami, napinana przy pomocy ust wyrzucała na lekcji papierowe pociski".
Kobieca nieświadomość
Pod koniec lat 90. pewien znudzony szkolną lekcją nastolatek postanowił się zabawić. Gdy dojrzała belferka liceum w ramach urozmaicenia zajęć wyświetlała film dokumentalny, zaczęły dziać się niesamowite rzeczy. Obraz w telewizorze zaczął się pojawiać i znikać. Zaniepokojona pięćdziesięcioletnia nauczycielka poprosiła uczniów o pomoc. Ci rozbawieni całą sytuacją podpowiadali jej ciekawe rozwiązania. Po długim czasie wyjmowania baterii z pilota, wyłączania odtwarzacza wideo z gniazdka i czyszczenia kineskopu, nauczycielka spostrzegła, że jeden uczeń bawi się zegarkiem, powodując przy tym wybuchy śmiechu wśród kolegów. Tak oto nieświadoma niczego kobieta (z pewnością nie jedyna) padła ofiarą nowoczesnej techniki, a przy okazji dowiedziała się również o istnieniu zegarka z wbudowaną funkcją pilota.
"Zazwyczaj chłopiec staje się mężczyzną, który swoje zabawki zamienia na nowoczesne gadżety" - twierdzi Bill Adler, autor książki pt. "Duzi chłopcy i ich zabawki. Poznaj mężczyznę po jego gadżetach". Trudno nie zgodzić się z tym zdaniem, obserwując dziewczynki, które w wieku nastoletnim na bok odkładają lalki, natomiast chłopcy swoje proce zamieniają na podręczne konsole do gry, a metalowe autka na samochody po tuningu. O ile z pozoru wydawać by się mogło, że są to rzeczy niezbędne, w rzeczywistości gadżety im bardziej są wymyślne i "pomocne", tym często okazują się drogie i... bezsensowne. Bo jak tu wyjaśnić np. sens wbudowanego w spinki mankietowe kompasu? Chyba trudno tłumaczyć to podręczną mapą powrotu z bankietu do domu. Albo praktyczność garnituru wyposażonego we wszyty do podszewki telefon komórkowy czy też odtwarzacz muzyczny kablami łączący się z kołnierzem, by bez problemu wkładać słuchawki do uszu.
- Kochanie, zrozum?
Prawdą jest jednak, że większość przedstawicieli płci męskiej nie potrafi racjonalnie wyjaśnić swojej fascynacji gadżetami, ale niejednokrotnie zrobi wszystko, by swoje marzenia zrealizować. Ilu mężczyzn w pracy dumało godzinami, jak po przyjściu do domu wmówić swojej żonie, że nowy telewizor LCD będzie lepiej uwydatniał rozterki miłosne jej ulubionych bohaterów seriali, podczas gdy "stare pudło" ledwo rozróżnia twarze aktorów. Jak wiele rozmów przeprowadzano w mieszkaniach, gdzie z ledwością mieści się łóżeczko dla dziecka, ale w których "z pewnością" znalazłoby się miejsce na kino domowe z kilkoma głośnikami o różnej wielkości.
Sytuacja wydaje się naprawdę trudna, bo o ile kobiece kaprysy w postaci nowej sukienki czy pięknego makijażu potrafią spowodować błysk w oczach męża, o tyle nowa komórka mężczyzny raczej nie zmieni jakości rozmów z ukochaną. Można więc pokusić się o wysuwanie wniosków, że męska część społeczeństwa ma trudniejsze zadanie. Kobieta uwielbia gadżety, choć tak ich nie nazywa - torebki z cyrkoniami, perfumy w ozdobnych flakonikach czy też tipsy zrobione u kosmetyczki to przecież "zabiegi upiększające", z których rzekomo również korzysta, by przypodobać się swojemu wybrankowi.
Wykorzystując jednak właściwie wiedzę na temat drugiej płci można znaleźć mnóstwo sposobów, by obie strony były zadowolone. Czytając kolejne wypowiedzi na forach internetowych można dowiedzieć się, że nowoczesna technologia pomaga uporządkować odwieczny problem podziału obowiązków w domu. Dla przykładu podano mikrofalówkę, która dzięki dużej liczbie przycisków i elektronicznemu wyświetlaczowi zaintryguje niejednego mężczyznę, który oczywiście za zachętą żony, będzie mógł wykazać się swoim niesamowitymi zdolnościami technicznymi. Ku uciesze kobiet, ale i mężczyzn stworzono nawet systemy tzw. inteligentnych domów, które dzięki zastosowaniu nowoczesnych urządzeń i elektronicznych innowacji pomagają w codziennych obowiązkach. Takie gadżety pozwalają np. zaprzestać kłótni dotyczących zachowania estetyki w łazience. A wszystko to dzięki mądrym czujnikom zainstalowanym w klozecie, które gdy w danym momencie nie odbierają bodźców tworzonych pod naciskiem, automatycznie opuszczają klapę od sedesu, nie powodując przy tym małżeńskich sprzeczek.
Drogocenne unikaty
Jak więc wygląda selekcja gadżetów u mężczyzn, by wychwycić te najlepsze i zaimponować kolegom? Z kobiecego punktu widzenia odpowiedź nasuwa się bardzo szybko. Ważne, by "to coś" brzęczało, miało dużo guzików, kilka kolorowych diod, i miejsce na akumulatory do podładowania (jak wiadomo, przy męskim używaniu, nie wiedzieć czemu baterie niesamowicie szybko rozładowują się). Oczywiście ważne też, by metka przyczepiona do danego sprzętu miała wystarczająco dużą ilość cyferek - im więcej, tym większa szansa, że choć przez jakiś czas gadżet będzie robił furorę wśród znajomych i przynajmniej w ciągu kilku tygodni będzie hitem (dopóki ktoś nie wypuści na rynek ulepszonej wersji z dodatkowym guzikiem).
Według badań TDK Recording Media Europe na temat wpływu gadżetów na styl życia, aż 1/4 Europejczyków kupuje różnorakie gadżety pod wpływem impulsu i po to, by sprawić sobie przyjemność, jaka płynie z posiadania nowego przedmiotu, ale także by zaimponować znajomym. Co ciekawe, aż 12 procent ankietowanych czuje się rozczarowanych po krótkim czasie od zakupu nowego gadżetu.
Magdalena Janiak