Ciuchy nastolatka
Arleta zafascynowała się stylem rastamańskim. Ubiera się na zielono, żółto i czerwono, chce zrobić sobie dredy, słucha reggae. Macieja z kolei pociąga styl gotycki - czarne skóry, kolczyki. Victoria uwielbia styl sexi-blondynki - minispódniczki, wielkie dekolty, obcisłe bluzeczki.
Niepokoi to rodziców. Co mają zrobić? Boją się, że zdecydowany sprzeciw tylko wywoła konflikt. Zanim rozpoczniemy jakieś działania, warto odpowiedzieć sobie na kilka pytań.
Dlaczego dziecko wybiera określony styl ubioru?
W okresie dojrzewania nastolatki przeżywają tzw. kryzys tożsamości. Związane jest to z poszukiwaniem odpowiedzi na pytania: "Kim jestem? W co wierzę? Jaka jest moja rola w świecie". Łączy się to często z testowaniem rzeczywistości - eksperymentami, próbą odnalezienia się w określonej grupie, poszukiwaniem własnego stylu bycia. Fascynacja danym stylem ubioru może być powierzchowna - gdy podoba się komuś określony wygląd czy muzyka. Taka motywacja nie jest niebezpieczna. Kiedy, jak nie w okresie dorastania może sobie pozwolić na ekstrawaganckie ubiory i fryzury? Gorzej, jeśli identyfikacja z subkulturą jest głębsza. "Prawdziwi" rastamanie palą marihuanę. "Prawdziwi" goci oscylują między kultem śmierci, agresywnym ateizmem a czasem nawet kultem szatana. "Prawdziwe" emo ma depresję i skłonności samobójcze itp. W takich przypadkach ubiór jest zewnętrznym wyrazem problemów emocjonalnych i wymaga poważnej rozmowy, a czasem nawet ingerencji psychoterapeuty.
Jakie są długoterminowe konsekwencje przybrania określonego stylu?
Nawet gdy fascynacja stylem ubioru nie wynika z problemów emocjonalnych, trzeba zastanowić się, jakie będą tego długofalowe skutki. Maciej chciałby rozdwoić sobie język, zakolczykować brwi. Jest to nieodwracalne oszpecenie się. Dlatego rodzice rozpoczęli negocjacje. Udało się - za dobre oceny na półrocze dostanie wymarzony skórzany płaszcz, jednak nie będzie się kolczykował i ciął. Czasem niebezpieczeństwa związane z ubiorem nie są oczywiste - np. w przypadku Victorii, która nie zdawała sobie sprawy, że swoim ubiorem może prowokować napastowanie seksualne. Jej mama wymyśliła radykalny sposób pokazania córce przyczyn swojego sprzeciwu. Wstawiła zdjęcie ubranej prowokacyjnie córki na stronę randkową (specjalnie zrobiła zdjęcie, na którym twarz jest niezbyt widoczna). Gdy Victoria przeczytała obrzydliwe komentarze i propozycje pod swoim zdjęciem, zrozumiała co naprawdę myślą mężczyźni na jej widok. Podziałało to jak terapia szokowa i od razu zaczęła się ubierać o wiele skromniej.
Bogna Białecka - psycholog