Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Bogactwo zobowiązuje

Podatek od bogatych był jednym z rzuconych ad hoc i szybko zapomnianych pomysłów premiera Kaczyńskiego. Idea prysła, ale słowo "bogaci" zostało. A ze słowem pojawiło się bogactwo jako problem polityczny. I już sobie nie pójdzie.

/AFP

Tak dzięki premierowi kolejny kłopot został odzyskany. Bo kwestia bogactwa jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych i zarazem trwale obecnych tematów demokratycznej polityki, ekonomii, etyki i filozofii. Musiał i nas dopaść, skoro mniej więcej równą biedę Peerelu i szalony tygiel lat 90. mamy już za sobą, a ich miejsce zajmuje nowa struktura społeczna. Znów pojawili się w Polsce ludzie naprawdę i trwale bogaci, którzy nie tylko mają dużo większe niż inni dochody, ale też zgromadzili majątki gwarantujące im i ich rodzinom dość trwałą pozycję na szczytach drabiny bogactwa.

Wielcy bogacze - tacy, którzy trafiają na okładki kolorowej prasy - są gospodarce rynkowej niezbędni. Napędzają wielkie przedsięwzięcia, integrują korporacje i konglomeraty tworzące synergie i efekty skali, mają duży wpływ na sytuację całej gospodarki, poprzez swoje wpływy stabilizują politykę państwa. Nie ma nic złego w tym, że także w Polsce grają coraz większą rolę. Ale ważniejszą rolę odgrywają ci, którzy idą parę kroków za nimi. Wyłaniająca się grupa osób dość trwale zamożnych. Ich świadomość, wyobrażenie świata, stosunek do społeczeństwa i polityczne postawy w dużym stopniu decydują o tym, co się w Polsce dzieje.

Bloki, wille i pałace

Przeciętny Polak uważa, że co dziesiąty z nas jest bogaty. Ale tylko co setny sam uważa się za bogatego. To nieźle koresponduje z anglosaską tradycją, zgodnie z którą modele podziału bogactwa bada się porównując zarobki, dochody i majątki najbogatszego procenta oraz pierwszego i ostatniego decyla, czyli dziesięcioprocentowych grup najbogatszych i najbiedniejszych członków społeczeństwa. Relacje między tymi grupami opisują stosunki społeczne i kierunek ich ewolucji. W Polsce te relacje zmieniają się zasadniczo. Dystans płac/dochodów od początku nowego stulecia rośnie błyskawicznie. W okresie dużej koniunktury akumulacja majątku najbogatszych i polityka podatkowa państwa powodują jednak, że nożyce między bogactwem a przeciętnością rozwierają się jeszcze szybciej niż nożyce dochodów.

Czytaj więcej w Polityce.

Polityka

Zobacz także