Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Koronawirus w Polsce. Wirusolog o wzroście zachorowań na COVID-19

Nie należy się dziwić wzrostem zachorowań na COVID-19, ponieważ od lata eksperci przepowiadali taką sytuację - powiedział wirusolog prof. Krzysztof Pyrć z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Prof. Krzysztof Pyrć wskazał na realne zagrożenie przepełnienia się szpitali. - Jeśli braknie w nich miejsca, a liczba ciężkich przypadków wzrośnie, to będziemy umierać w domach - powiedział.
Prof. Krzysztof Pyrć wskazał na realne zagrożenie przepełnienia się szpitali. - Jeśli braknie w nich miejsca, a liczba ciężkich przypadków wzrośnie, to będziemy umierać w domach - powiedział./Jacek Szydlowski/Agencja FORUM

Ekspert podkreślił, że jesienią pojawiły się czynniki sprzyjające transmisji wirusa - chodzi o czynniki środowiskowe takie jak temperatura i wilgotność powietrza, a także o ludzkie zwyczaje, w tym więcej czasu spędzanego w pomieszczeniach zamkniętych i zatłoczonych.

- Nie należy się dziwić wzrostem zachorowań na COVID-19, ponieważ od lata eksperci przepowiadali taką sytuację. I, szczerze mówiąc, teraz przeraża mnie to zdziwienie - powiedział prof. Pyrć.

Prof. Pyrć: Jeśli braknie miejsca w szpitalach, będziemy umierać w domach

Zauważył, że liczba przypadków i ofiar śmiertelnych rośnie proporcjonalnie, a śmiertelność w Polsce dalej jest na niskim poziomie.

- Duży niepokój może budzić sytuacja, gdy jesienią dojdzie do drastycznego wzrostu odsetka ciężkich przypadków. To będzie bardzo zła wiadomość - powiedział i wskazał na realne zagrożenie przepełnienia się szpitali. - Jeśli braknie w nich miejsca, a liczba ciężkich przypadków wzrośnie, to będziemy umierać w domach - dodał wirusolog.

Zaznaczył, że wiosną restrykcje były wprowadzane prewencyjnie i mimo że pojawiają się głosy, że "restrykcje dają gorszy efekt niż ich brak", to należy pamiętać, że "restrykcje mają na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa i de facto zapobiec scenariuszowi lockdown".

Ekspert, zapytany o to, jak długo będzie obserwowana tendencja wzrostowa zachorowań, ocenił, że trudno powiedzieć. Zwrócił uwagę, że wiemy już, że wirusem można się zakażać ponownie, ale nie wiemy, jaki przebieg ma ponowne zakażenie - czy faktycznie kolejne zakażenia będą łagodniejsze.

Najnowsze dane dot. sytuacji w Polsce

Ministerstwo Zdrowia codziennie informuje o rosnącej liczbie chorych i zgonów. Od soboty w czerwonej strefie, z najpoważniejszymi ograniczeniami, znajdą się 32 powiaty m.in. tatrzański, otwocki i kartuski, a także sześć miast: Grudziądz, Sopot, Piotrków Trybunalski, Suwałki, Kielce i Koszalin. Strefa żółta od soboty będzie rozszerzona na cały kraj.

Według ostatnich danych w Polsce przybyło 4280 nowych zakażeń, a 76 osób zmarło. Zgodnie z informacjami resortu to najwyższe dobowe liczby od początku epidemii. Łącznie chorobę wykryto u 111 599 osób, zmarło 2867 z nich, a wyzdrowiało 76 490 chorych.

Dr Grzesiowski: Deklarowana liczba łóżek nie równa się dostępnej/RMF FM/RMF
PAP

Zobacz także