Koronawirus dotarł na Wyspy Marshalla
Na Wyspach Marshalla potwierdzono pierwsze przypadki koronawirusem. Zakażenie wykryto u dwóch osób przybyłych z Hawajów. Niewielkie państwo na Pacyfiku było dotąd jednym z nielicznych krajów na świecie bez potwierdzonych infekcji Sars-CoV-2.
Infekcję potwierdzono we wtorek (27 października) u 35-letniej kobiety i 46-letniego mężczyzny, którzy pracują w amerykańskiej bazie wojskowej w atolu Kwajalein. Oboje przybyli tam bezpośrednim wojskowym lotem z Honolulu.
Zakażeni nie mają objawów, a po przylocie zostali odizolowani. Nie ma szans na rozprzestrzenienie wirusa w społeczności i nie jest konieczne wprowadzanie żadnych restrykcji w przemieszczaniu się - zapewniły władze Wysp Marshalla.
Urzędnicy wezwali mieszkańców do zachowania czujności. Zaznaczyli, że nie ma potrzeby robienia zakupów w panice, ale doradzili utrzymywanie zapasów jedzenia i lekarstw na dwa-cztery tygodnie.
Wyspy Marshalla zamknęły granice w marcu, by nie dopuścić do przywleczenia koronawirusa na swoje terytorium. W czerwcu władze nieco złagodziły restrykcje i zezwoliły na przyjazd pracownikom amerykańskiej bazy, pod warunkiem przejścia trzytygodniowej kwarantanny na jej terenie.
Licząca 55 tys. mieszkańców republika składa się z ponad tysiąca wysp. Była jak dotąd jednym z nielicznych krajów bez potwierdzonych infekcji. W regionie za wolne od koronawirusa wciąż uznawane są Kiribati, Mikronezja, Nauru, Palau, Samoa, Tonga, Tuvalu i Vanuatu - wynika z danych BBC.
Andrzej Borowiak (PAP)
Chcesz wiedzieć więcej na temat pandemii koronawirusa? Sprawdź statystyki: