W Rzymie turystów oszukuje się na każdym kroku
Zagraniczni turyści w Rzymie są oszukiwani niemal na każdym kroku; kiedy zamawiają kawę w barze, jadą taksówką czy kupują owoce - ostrzegł w niedzielę dziennik "La Repubblica".
Przekonała się o tym reporterka gazety, która spędziła dzień w Wiecznym Mieście podając się za turystkę.
Raport ten opublikowano w związku z głośnym skandalem sprzed kilku dni, gdy w rzymskiej restauracji wystawiono parze Japończyków rachunek za obiad w wysokości 700 euro, z czego 115 euro przypadło na napiwek.
Nawet w barach stosowane są osobne taryfy dla rzymian i turystów - zauważa się w artykule.
Cudzoziemcy płacą za kawę 1 euro, czyli 20 eurocentów więcej niż Włosi, a za porcję lodów mogą zapłacić nawet 12 euro.
Bardzo wysokie ceny dyktują obcokrajowcom taksówkarze. Za krótki kurs z dworca kolejowego Termini na Plac Hiszpański trzeba zapłacić aż 25 euro. Kierowcy tłumaczą, że wszędzie jest "bardzo, bardzo daleko" - podkreśla dziennik.
Rekordowo drogie są także owoce sprzedawane w centrum. Przy fontannie di Trevi kosztują nawet 10 euro za kilogram.
Nadal, wbrew obowiązującym przepisom, do rachunków w restauracjach dodawana jest opłata w wysokości od 2 do 3 euro od osoby za chleb i nakrycie.
Dziennik przytacza dane stowarzyszenia obrony konsumentów Adoc, nieustannie otrzymującego sygnały o oszustwach, których ofiarami padają turyści w Rzymie.
INTERIA.PL/PAP