ŚWIAT | Czwartek, 26 października 2017 (13:10)
Dwie osoby zginęły, a trzy zostały ranne w nocnej eksplozji w Kijowie. Zdaniem śledczych, wybuch może być efektem zamachu na życie deputowanego Igora Mosiychuka. Deputowany został jedynie ranny, zginął jednak jego ochroniarz i osoba postronna. W szpitalu przebywają także dwaj inni poszkodowani, w tym Witalij Bała - ukraiński politolog. Jego stan określany jest jako ciężki. Sam deputowany w opublikowanym w internecie oświadczeniu napisał, że jego zdaniem za eksplozją stoją rosyjskie służby. Do wybuchu doszło w nocy przed siedzibą stacji telewizyjnej Espreso TV. Ładunek najprawdopodobniej podłożono w motocyklu zaparkowanym obok budynku.
1 / 4
Igor Mosiychuk
Źródło: PAP/EPA