KRAJ | Środa, 10 grudnia 2014 (06:44)
Generał Czesław Kiszczak został dowieziony na przymusowe badania do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Zlecone przez Sąd Apelacyjny w Warszawie badania mają wykazać, czy może brać on udział w procesie odwoławczym ws. stanu wojennego. Komunistycznego generała bada 11 biegłych różnych specjalności, po zakończeniu pracy, w ciągu 2-3 tygodni zostanie do sądu przesłana ich opinia. W 2012 roku Kiszczak, który w stanie wojennym był szefem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, został skazany przez sąd I instancji na dwa lata więzienia w zawieszeniu za udział w grupie przestępczej przygotowującej stan wojenny. Generał odwołał się od wyroku, ale w ubiegłym roku Sąd zawiesił jego apelację z uwagi na zły stan zdrowia. W listopadzie Sąd Apelacyjny zlecił badania Kiszczaka na wniosek prokuratora IPN. Bogusław Czerwiński liczy, że po tym orzeczeniu nie będzie już przeszkód, by w końcu zamknąć sprawę Kiszczaka. Prokurator wyraził nadzieję, że "w końcu zostanie wydany wyrok Sądu II instancji i wyrok Sądu I instancji stanie się prawomocny". Będzie to oznaczało - dodał prokurator Czerwiński - że wina Kiszczaka zostanie potwierdzona i "z punktu widzenia prawa karnego, będzie osobą skazaną za udział w związku przestępczym o charakterze zbrojnym, który miał na celu nielegalne wprowadzenie stanu wojennego w Polsce". Prokurator Czerwiński dodał, że mimo rozpoczęcia badań Kiszczaka, potrzeba jeszcze wiele czasu, by ta sprawa dobiegła końca.
1 / 6
Źródło: PAP