W czwartek drastyczne zwiększenie przypadków zachorowań na grypę sygnalizowały rządy wszystkich wspólnot autonomicznych Hiszpanii z wyjątkiem Estremadury i Wysp Kanaryjskich. Według hiszpańskiego ministerstwa zdrowia jedną z głównych przyczyn szybkiego rozprzestrzeniania się choroby jest susza utrzymująca się na całym terytorium kraju. Przedstawiciele resortu wskazują, że właśnie niska, nieprzekraczająca 20 proc. wilgotność, a także zimna aura stanowią najlepsze warunki do nasilenia się epidemii. Susza utrzymuje się w Hiszpanii od kilkunastu miesięcy. Pomimo opadów deszczu i śniegu w grudniu, w rzekach i na zaporach wodnych występuje rekordowo niski jak na zimę poziom wody. Regionem, który susza dotknęła najbardziej, jest Galicia w północno-zachodniej części kraju. Jak poinformował epidemiolog Antoni Trilla, w najbliższych dniach należy się spodziewać nasilenia epidemii grypy w całej Hiszpanii. "W tym roku będzie więcej zachorowań i prawdopodobnie ich przebieg będzie również cięższy, niż w latach poprzednich" - utrzymuje epidemiolog. Jednym z regionów najbardziej dotkniętych epidemią jest Katalonia, gdzie przypadki zachorowań na grypę w pierwszych dniach stycznia nowego roku zwiększyły się o 300 proc. 27 pacjentów jest w stanie ciężkim. Katalońskie służby medyczne poinformowały w czwartek, że liczba zachorowań przekroczyła już 248 przypadków na 100 tys. osób. Oznacza to, że o ponad 500 proc. przekroczona została przewidywana przez hiszpański resort zdrowia na ten sezon zimowy maksymalna liczba zarażeń grypą. W niemal wszystkich katalońskich szpitalach izby przyjęć są pełne. Na terenie regionu autonomicznego Murcji, gdzie tylko jednego dnia notowanych jest ponad 1400 przypadków zachorowań na grypę, epidemia doprowadziła do ograniczenia zabiegów na oddziałach chirurgicznych. Część pracującego tam personelu skierowano do izb przyjęć. W Murcji i okolicach liczba zachorowań na grypę wynosi już 500 na 100 tys. osób, czyli dwukrotnie więcej niż w Katalonii. Marcin Zatyka