W poniedziałek wieczorem policjanci otrzymali zgłoszenie od pacjentów z izby przyjęć w szpitalu w Pszczynie. Ich zdaniem dyżurujący lekarz dziwnie się zachowywał. Przeczucie ich nie zawiodło, bo jak się okazało, pracownik służby zdrowia był kompletnie pijany. Badanie wykazało, że miał 2,6 promila alkoholu we krwi.Dzień później dyrekcja szpitala w trybie natychmiastowym rozwiązała z lekarzem umowę. Pracował w tej placówce zaledwie od 10 lipca, ale mógł się pochwalić bogatym CV i 27-letnim stażem pracy.Zajście bada prokuratura. Sprawa rozpatrywana jest pod kątem art. 160 par. II Kodeksu karnego, czyli narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.Więcej w "Dzienniku Zachodnim"