Zmiany odczują pacjenci, którzy będą krócej czekać w kolejkach na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych, będą też mieli zapewnioną opiekę po leczeniu szpitalnym oraz rehabilitację - powiedzial w rozmowie z IAR minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Minister wyjaśnił, że szpitale, które nie zakwalifikują się do sieci, będą mogły startować w konkursach świadczeniodawców organizowanych przez NFZ na dotychczasowych zasadach.Zgodnie z projektem w sieci znajdą się te placówki, które spełnią odpowiednie kryteria. Zostanie wyodrębnionych kilka poziomów tzw. systemu zabezpieczenia świadczeń. Do poziomu szpitali 1. stopnia mają należeć przede wszystkim szpitale powiatowe, do 2. stopnia - szpitale ponadpowiatowe realizujące bardziej skomplikowane świadczenia, a do 3. stopnia - głównie szpitale wojewódzkie z leczeniem specjalistycznym. Cztery specjalistyczne poziomy obejmą szpitale: pediatryczne, onkologiczne, pulmonologiczne a także ogólnopolskie - czyli instytuty oraz szpitale kliniczne i resortowe. W ramach sieci szpitali będzie finansowane leczenie szpitalne, świadczenia wysokospecjalistyczne, nocna i świąteczna opieka zdrowotna, programy lekowe, rehabilitacja lecznicza, a także część świadczeń specjalistycznych realizowanych w przychodniach przyszpitalnych. Wicepremier Gowin uważa, że projekt nie skróci kolejek Ministerstwo przeznaczy na ten cel prawie 30 miliardów złotych. 91 procent z tej kwoty otrzymają szpitale, które znajdą się w sieci. Proponowane zmiany krytykuje opozycja, według której wprowadzenie sieci szpitali spowoduje zamknięcie 200-300 placówek. Zastrzeżenia do projektu ma również samorząd lekarski, a także niektórzy politycy Prawa i Sprawiedliwości, miedzy innymi były prezes NFZ Andrzej Sośnierz. Wicepremier Jarosław Gowin uważa, że projekt nie skróci kolejek, spowoduje natomiast bankructwo prywatnych placówek. Dlatego zaproponował wprowadzenie najpierw pilotażu w paru województwach, aby zobaczyć, jak sprawdzi się sieć szpitali.