Przewodniczący zarządu OZZL Krzysztof Bukiel podczas poniedziałkowej konferencji prasowej ocenił, że zwłaszcza w okresie urzędowania ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza podjęto "niespotykane chyba wcześniej działania mające na celu zohydzić lekarzy w oczach społeczeństwa, podważyć zaufanie do lekarzy". Zdaniem Bukiela "biały szczyt" (czyli debata społeczna dotycząca reformy służby zdrowia) który odbył się na początku 2008 r., "miał charakter propagandowy". Dodał, że rekomendacje "białego szczytu" były traktowane w sposób wybiórczy. Wiceprzewodniczący OZZL Zdzisław Szramik ocenił, że decyzja o powołaniu Rzecznika Praw Pacjenta była kosztowna, ale "niczego nie wniosła z punktu widzenia pacjenta". Zdaniem OZZL Rzecznik jest "instytucją fasadową, wykorzystywaną do wywierania presji lub zastraszania +świadczeniodawców+, w tym zwłaszcza lekarzy i zrzucania na nich winy za złe funkcjonowanie publicznej ochrony zdrowia". Szramik przekonywał, że Rzecznik nie interweniował w wielu sytuacjach naruszeń praw pacjenta. "Rzecznik nie broni praw pacjentów, tylko broni interesów rządu" - podkreślił wiceprzewodniczący. OZZL skrytykował również sposób przekształcania szpitali w spółki handlowe. "Wprowadzając rynkową formę funkcjonowania szpitali, pozostawiono (...) a-rynkowe otoczenie, tzn. urzędowe ceny za świadczenie zdrowotne (...) oraz limitowanie świadczeń. W takiej sytuacji żaden szpital-spółka nie zdoła się zbilansować" - przekonuje związek w piśmie przekazanym dziennikarzom. Lekarze negatywnie ocenili, wprowadzenie koszyka świadczeń refundowanych. "Wprowadzenie tego koszyka miało charakter wyłącznie fasadowy i nie przyczyniło się do polepszenia dostępu pacjentów do leczenia" - ocenił wiceprzewodniczący OZZL Maciej Niwiński. Wyjaśnił, że przyczyną jest niedostosowanie wielkości koszyka do ilości pieniędzy przeznaczonych na jego finansowanie. "Dostęp do świadczeń refundowanych (..) jest dostępem czysto iluzorycznym" - podkreślił Niwiński. "O wyłącznie propagandowym charakterze tego koszyka świadczy np. włączenie do koszyka procedury in vitro w sytuacji, gdy pieniędzy brakuje na leczenie chorób nowotworowych i innych zagrażających życiu" - powiedział Niwiński. Oceniając skrócenie studiów medycznych i likwidację stażu podyplomowego dla lekarzy, Niwiński powiedział, że jest to "rozwiązanie szkodliwe" wprowadzone po to, "aby przez jeden rok zmniejszyć wydatki na szkolenie lekarzy". Dodał, że odbije się to negatywnie na poziomie wykształcenia lekarzy. Wiceprzewodniczący OZZL Piotr Watoła ocenił, że ustawa refundacyjna utrudniła pacjentom dostęp do leków innowacyjnych i zaznaczył, że spowodowała, że pacjenci płacą więcej za leki. Wyjaśnił, że przyczyną tego jest m.in. ograniczenie refundacji do wskazań producenta, a nie wskazań medycznych. Dodał, że w aptekach i hurtowniach brakuje wielu leków innowacyjnych. "Powodem tego jest to, że leki kupowane są po bardzo niskich cenach, prawdopodobnie są to jedne z najniższych cen w Europie. To powoduje, że część firm wycofała się w ogóle ze sprzedaży leków w Polsce, następne dają tylko taką ilość, jaka jest niezbędna" - powiedział Watoła. Dodał, że część leków jest z zyskiem sprzedawana za granicę. Powiedział, że mimo wprowadzenia przepisów utrudniających wywóz leków z Polski, zaczęto wywozić je za pośrednictwem domów opieki społecznej. "Wprowadzenie nowych wzorów umów na wystawianie recept refundowanych zawieranych z lekarzami w połączeniu ze zmianą sposobu wypisywania leków refundowanych przez lekarzy (...) oraz karami, jakie NFZ może nakładać na lekarzy za drobne nawet pomyłki, spowodowało, że prawie połowa lekarzy zrezygnowała z podpisania umów, tak więc pacjenci, którzy leczą się poza systemem NFZ, często nie korzystają z refundacji" - czytamy w piśmie OZZL. Związek negatywnie ocenia też pakiet onkologiczny i kolejkowy. Zdaniem Watoły kolejki do specjalistów się wydłużyły, a ich ograniczanie to zabieg "czysto administracyjny" wynikający z tego, że "nie wolno już wpisywać i podawać do NFZ" pacjenta, który odwiedza danego lekarza kolejny raz. Watoła ocenił, że pakiet onkologiczny "spowodował w pewnym zakresie przyspieszenie diagnostyki i leczenia" pacjentów rozpoczynających terapię, zaznaczył jednak, że pacjenci kontynuujący leczenie zostali "przesunięci we wszystkich kolejkach". OZZL wyliczył zapowiedzi resortu, które nie zostały zrealizowane; są to: zwiększenie nakładów na publiczną ochronę zdrowia, wprowadzenie elektronicznego RUM, demonopolizacja NFZ, uregulowanie sprawy składek rolników i przeciwdziałanie emigracji lekarzy i pielęgniarek. Zdaniem związku nie poprawiono również warunków pracy i wynagradzania pracowników medycznych, a także nie walczono z "przepracowaniem lekarzy zagrażającym bezpieczeństwu pacjentów". Zdaniem lekarzy wśród najważniejszych zmian, jakie należy wprowadzić w systemie publicznej służby zdrowia, są m.in.: zapewnienie pacjentom bezzwłocznej (bezkolejkowej) opieki medycznej, a także zrównoważenie nakładów publicznych na ochronę zdrowia z zakresem świadczeń gwarantowanych i wprowadzenie mechanizmów, które umożliwią utrzymanie tej równowagi na stałe. OZZL postuluje także zakaz limitowania świadczeń i "sprawiedliwą wycenę świadczeń refundowanych". Zdaniem związku należy też stworzyć warunki do zwiększenia liczby personelu medycznego, zwłaszcza lekarzy i pielęgniarek. OZZL apeluje również o zaprzestanie "prowadzenia kampanii zohydzającej lekarzy w społeczeństwie i podważającej zaufanie społeczne do lekarzy". Rzecznika Praw Pacjenta Krystyna Barbara Kozłowska poproszona przez PAP o odniesienie się do zarzutów OZZL powiedziała że, pozostawi stanowisko OZZL bez komentarza. Wyjaśniła, że Rzecznik "nie wpisuje się w kampanię wyborczą, ponieważ dba o dobro wszystkich pacjentów" i dodała, że Rzecznik działa zgodnie z zadaniami, jakie nakłada na niego ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta.