Co mówi minister zdrowia: Za 80 proc. zadłużenia szpitali w Polsce odpowiada 6 proc. jednostek służby zdrowia,Miejsc na oddziałach psychiatrycznych jest za mało, a z drugiej strony za dużo pacjentów jest kierowanych na te oddziały,W tym roku rusza także pilotaż, którego celem jest zwiększenie dostępności do pomocy psychologicznej i psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży - na każdą z poradni psychoterapeutycznych przewidziano finansowanie na poziomie pół miliona złotych w ryczałcie - ma powstać 300 takich placówek,Niektórych specjalistów jest po prostu za mało, np. psychiatrów dziecięcych czy endokrynologów - rozwiązaniem problemu może być nielimitowane płacenie za wizyty u specjalisty i sukcesywny wzrost nakładów na zbliżenie sektora prywatnego i publicznego w służbie zdrowia,Minister wspiera prywatnie Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. "Największą wartością Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Polsce jest uświadomienie ludziom, że są potrzebujący pacjenci i wykreowanie ducha pomocy wśród wolontariuszy" - twierdzi. *** W 2018 roku Sejm przyjął ustawę, która zakłada, że środki na ochronę zdrowia będą stopniowo rosły i osiągną 6 proc. PKB w 2024 r. Jak przekonuje w rozmowie z Interią minister zdrowia, Łukasz Szumowski, cel ten uda się osiągnąć szybciej. W ubiegłym roku nakłady na służbę zdrowia zaplanowano na poziomie ok. 98 mld zł. Wydano więcej i podobnie ma być w tym roku. - Trudno mówić, że w 2024 r. będziemy usatysfakcjonowani 6 proc., bo każdy kraj na świecie zwiększa odsetek wydatków na zdrowie. Polska w tej chwili rekordowo szybko zwiększa te nakłady i to jest najważniejsze - mówi Interii szef resortu zdrowia. I dodaje: - Trudno powiedzieć, co będzie w 2024 r., ale jestem przekonany, że my w 2024 r. będziemy mówili o 7-8 proc. PKB na zdrowie. Szpitale mniej zadłużone? Wyzwaniem dla służby zdrowia w Polsce może być podwyżka płacy minimalnej, która od 1 stycznia 2020 roku wynosi 2600 zł brutto, a za trzy lata ma osiągnąć poziom 4 tys. zł. Sektor zdrowia dysponuje własnymi przepisami o sposobie ustalania wynagrodzeń. W ubiegłym roku kwota bazowa, na podstawie, której oblicza się najniższe wygrodzenie zasadnicze pracowników medycznych została podniesiona do 4,2 tys. zł brutto. - W tej chwile rozmawiamy i planujemy na Radzie Dialogu Społecznego podnieść ten temat, żebyśmy mogli przedyskutować, jak ta ustawa bezpośrednio dotycząca służby zdrowia jest w relacji do podwyżki płacy minimalnej w Polsce. Ale na pewno to wpłynie na sektor ochrony zdrowia - przyznaje w rozmowie z Bartoszem Bednarzem Łukasz Szumowski. Jak wyjaśnia, odpowiedzią na wzrost minimalnego wynagrodzenia są działania takie jak przekazanie blisko 2 mld zł do Funduszu Zapasowego Narodowego Funduszu Zdrowia czy prace nad uchwaleniem podatku cukrowego, z którego wpływy byłyby przekazywane bezpośrednio do NFZ-u. Inny problem polskiej służby zdrowia jest zadłużenie szpitali. Minister zdrowia wskazywał, że trzeba porównywać poziom długu do przychodów szpitali. - Jeżeli na to popatrzymy, to w 2012 roku mieliśmy blisko 40 proc. stosunku zadłużenia do przychodów, obecnie mamy ok. 30 proc. A więc procentowo to spadło - mówi Szumowski. Spadek odnotowało także zadłużenie wymagalne - z ok. 8,5 proc. w 2012 r., do 4 proc. w stosunku do przychodów. - Bezwzględne wartości zadłużenia rosną, ale przychody szpitali również idą w górę - podkreśla minister zdrowia i wskazuje, że za 80 proc. zadłużenia szpitali w Polsce odpowiada 6 proc. jednostek. Do niechlubnej grupy placówek pod kreską należy na przykład szpital w Grudziądzu, Centrum Zdrowia Dziecka czy specjalistyczne kliniki w Warszawie. - To najczęściej jednostki, które tak jak w Grudziądzu, przeinwestowały, albo prowadzą wysokospecjalistyczną działalność - wyjaśnia szef resortu zdrowia. Hasło - onkologia W tym roku Ministerstwo Zdrowia planuje kontynuację wdrażania nowoczesnych terapii lekowych. - W 2019 roku wprowadziliśmy 25 proc. nowych leków onkologicznych. To ogromnie dużo jak na jeden rok - podkreśla Łukasz Szumowski. I dodaje: - Jestem daleki od hurraoptymizmu, bo nie o to chodzi i nie można mówić, że jesteśmy najlepsi na świecie, bo to byłaby oczywista bzdura. Póki nie będziemy mieli znacznie lepszych nakładów, znacznie lepszej sytuacji demograficznej, to nie będziemy najlepsi na świecie, ale myślę, że w części poprawiło się w sposób istotny, a w części mamy jeszcze w kolejnych latach do dociągnięcia do tej średniej. Jak podkreśla, końcówka poprzedniej kadencji upłynęła pod hasłem onkologii. - Teraz trzeba troszkę na te efekty poczekać, to raz. Po drugie, powinniśmy wprowadzać nowe terapie. Jestem przekonany, że będą ciągle nowe terapie, które będą rejestrowane. Nadrobiliśmy bardzo wiele, ale oczywiście nadal jest dużo do zrobienia - mówi szef resortu zdrowia. Leczeniu nowotworów w Polsce ma służyć Narodowa Strategia Onkologiczna. Dokument znajduje się obecnie na końcowym etapie uzgodnień międzyresortowych i w najbliższym czasie ma zostać przyjęty przez Radę Ministrów. Najważniejsze cele planu skupiają się wokół kwestii profilaktyki, kształcenia, kadr i dostępności do leków. Demografia nieubłagana W 2050 roku 40 proc. Polaków przekroczy 60. rok życia (za prognozą GUS). Same tendencje demograficzne stały się jednym z wyzwań, które stoją przed służbą zdrowia. - To nieuniknione. Powojenny babyboom wchodzi właśnie w wiek 75+. Wiemy, że struktura demograficzna Polski i krajów europejskich jest taka, jaka jest - mówi Szumowski. Wsparciem dla starszych pacjentów mają być Dzienne Domy Opieki Medycznej w powiatach, a więc rodzaj usług medycznych dla osób niesamodzielnych, które wymagają wzmożonej opieki. - W tej chwili wpisujemy DDOM-y do koszyka świadczeń gwarantowanych, więc będziemy mieli produkt, który każdy powiat może zakontraktować - wskazuje. Innym priorytetem ministra zdrowia jest stan polskiej psychiatrii. Już teraz funkcjonują Centra Zdrowia Psychicznego dla dorosłych, w których osoby z problemami psychicznymi mogą uzyskać pomoc ambulatoryjną w ciągu 72 godzin. - Miejsc na oddziałach psychiatrycznych jest za mało, a z drugiej strony za dużo pacjentów jest kierowanych na te oddziały. Powinniśmy leczyć ambulatoryjnie, a oddziały powinny być naprawdę dla tego bardzo poważnego stanu, kiedy już inaczej nie można - wyjaśnia minister. W tym roku rusza także pilotaż, którego celem jest zwiększenie dostępności do pomocy psychologicznej i psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży. - Cały cymes tej reformy polega na tym, żeby porady nie były psychiatryczne, tak jak jest to teraz, ale żeby w większości były to porady psychologa, psychoterapeuty, terapeuty środowiskowego czy pedagoga, który pomoże młodzieży blisko miejsca, gdzie problem zwykle narasta. A to są najczęściej szkoły. To pierwszy poziom, dopiero na drugim poziomie pojawia się psychiatra - tłumaczy założenia pilotażu Łukasz Szumowski. Na każdą z poradni psychoterapeutycznych przewidziano finansowanie na poziomie pół miliona złotych w ryczałcie. Ma powstać 300 takich placówek. Pomysł na kadry Stałym elementem dyskusji nad stanem służby zdrowia w Polsce, jest kwestia kadr i ucieczki młodych lekarzy do dużych ośrodków miejskich. Ministerstwo Zdrowia projektuje rozwiązania, które mają na celu ograniczenie braków kadrowych w mniejszych szpitalach. - Z jednej strony widzimy, że młodzi chcieliby przebywać w wielkim mieście i tam odbywać swoje szkolenie, chociaż warunki płacy często są lepsze w szpitalach powiatowych. W nowej ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty proponujemy, żeby przynajmniej pół roku ze specjalizacji odbywało się w szpitalach I i II stopnia referencyjności - wyjaśnia minister zdrowia. Jak dodaje, chodzi o to, żeby unikać sytuacji, kiedy w dużej klinice jest wielu rezydentów, którzy podążają za swoim profesorem, ale z daleka obserwują stół operacyjny. - To jest też oczekiwanie szpitali powiatowych czy miejskich, żeby młodzi adepci też do nich trafiali. Myślę, że to postulat, który pozwoli pokazać rezydentom, jak wygląda praca w tych ośrodkach - mówi Interii Łukasz Szumowski. Źródłem problemów kadrowych w polskiej służbie zdrowia są nie tylko szkolenia rezydentów, ale i dostępność lekarzy specjalistów. Jak zaznacza minister zdrowia, jeśli spojrzeć na liczby bezwzględne i rejestr Naczelnej Izby Lekarskiej, to w Polsce mamy ok. 140 tys. lekarzy aktywnych zawodowo. Liczba ta nie odbiega od średniej europejskiej. - Liczba lekarzy nie jest taka, jak w ogonie Europy. Natomiast problemem jest dostępność, czyli to, gdzie Ci lekarze świadczą usługi dla pacjentów, bo faktycznie jest tak, że w bardzo wielu obszarach oni całkowicie wypłynęli do sektora prywatnego. W wielu obszarach mamy różnice między specjalizacjami. Niektórych specjalistów jest po prostu za mało, np. psychiatrów dziecięcych czy endokrynologów - tłumaczy szef resortu zdrowia. Dodaje, że rozwiązaniem problemu może być nielimitowane płacenie za wizyty u specjalisty i sukcesywny wzrost nakładów na zbliżenie sektora prywatnego i publicznego w służbie zdrowia. WOŚP z zasługą dla wolontariatu W rozmowie z Interią minister zdrowia odniósł się także do 28. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i przyznał, że wspiera prywatnie WOŚP. - Ja tutaj zawsze miałem stanowisko jednoznaczne. Wsparcie WOŚP-u pomogło w punktowych obszarach. Jeżeli mówimy o cyfrach, to wiadomo, że to są bardzo ważne pieniądze, ale one są niewspółmierne do nakładów, które są potrzebne. Ale w ogóle nie o to chodzi. Uważam, że największą wartością Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Polsce jest uświadomienie ludziom, że są potrzebujący pacjenci i wykreowanie ducha pomocy wśród wolontariuszy - mówi Łukasz Szumowski i dodaje, że najważniejsze jest to, że ludziom, dzieciom, młodzieży, chce się chcieć. Rozmawiał: Bartosz Bednarz Opracowanie: Dominika Pietrzyk