Według danych WHO w krajach rozwiniętych zakażenia związane z opieką zdrowotną dotykają 5 do 15 proc. hospitalizowanych pacjentów, a na oddziałach intensywnej terapii nawet do 37 proc. leczonych. W skali całego świata aż 16 milionów osób umiera z powodu zakażeń wewnątrzszpitalnych. Przenoszenie chorób pomiędzy pacjentami lub między pacjentem a lekarzem następuje poprzez dotyk pacjenta i jego otoczenia, a także drogą kropelkową.Prof. Didier Pittet ze Szpitala Uniwersyteckiego w Genewie wdrożył autorską metodę walki z zakażeniami szpitalnymi, która skutkuje ich redukcją nawet o 50 proc. Od 2005 roku z ramienia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) stoi na czele Globalnego Programu Bezpieczeństwa Pacjenta "Higiena Rąk to Bezpieczna Opieka" (Clean Care is Safer Care). Głównym elementem programu jest wykorzystanie alkoholowych preparatów do dezynfekcji, które działają do 75 proc. szybciej niż woda i mydło, mniej niszczą skórę, a ponadto zabijają szkodliwe drobnoustroje, czego woda z mydłem dokonać nie jest w stanie. Program obejmuje także szkolenia i edukację pracowników opieki zdrowotnej, monitorowanie i informację zwrotną z ich praktyk, a także umieszczanie szeregu informacji przypominających w miejscu pracy. Jak wyjaśnił dziennikarzom dr Paweł Grzesiowski ze Stowarzyszenia Higieny Lecznictwa, do każdej dezynfekcji rąk używa się 3 mililitrów preparatu zawierającego od 80 do 85 proc. etanolu lub 70 do 75 proc. izopropanolu. Zaczynając od wnętrza dłoni trzeba rozprowadzić preparat po skórze, między palcami i po zewnętrznej stronie dłoni, powtarzając te ruchy tak długo aż ręce staną się suche (co trwa około 30 sekund). Taki zabieg należy przeprowadzić przed kontaktem z pacjentem, przed procedurą aseptyczną, po narażeniu na płyny ustrojowe, po kontakcie z pacjentem oraz po kontakcie z otoczeniem pacjenta. Podczas trwającego 12 godzin dyżuru na oddziale intensywnej terapii dezynfekcja rąk zabiera około 2,5 godziny, ale ręce można dezynfekować na przykład przechodząc od jednego pacjenta do drugiego lub rozmawiając z nim. W Polsce program "Higiena Rąk to Bezpieczna Opieka" rozpoczął się w 2013 roku. Wówczas przystąpiono do badania pilotażowego, po zakończeniu którego jasna stała się konieczność wdrożenia metodologii zaproponowanej przez WHO. Deklarację przystąpienia do programu podpisano w maju 2013 r. Od tego czasu do programu przystąpiły 93 placówki publicznej i prywatnej służby zdrowia. Jak wykazały badania przeprowadzone w polskich szpitalach, najdokładniej myją ręce pielęgniarki, natomiast lekarze wypadają pod tym względem znacznie gorzej - niewiele lepiej niż salowe. Jak zaznaczył prof. Pittet, program nie tylko ratuje ludzkie życie, ale jest wyjątkowo korzystny finansowo. Wydatek 1 dolara w warunkach amerykańskich przyniosło 23 dolary oszczędności dzięki zmniejszeniu liczby zakażeń, śmiertelności, kosztów leczenia i odszkodowań. W badaniu prowadzonym na rosyjskim oddziale intensywnej opieki neonatologicznej autorzy wyliczyli, że dodatkowe koszty jednego zakażenia krwi związanego z opieką zdrowotną (1,1 tys. USD) pozwoliłyby na pokrycie kosztów korzystania ze środków antyseptycznych do rąk dla 34 pacjentów przez niemal 100 dni. Koszt ten wynosił 0,34 USD na pacjenta dziennie. Jak powiedział dr Paweł Grzesiowski, w Polsce zmniejszenie kosztów zakażeń szpitalnych tylko o 10 proc. pozwoliłoby zaoszczędzić rocznie około 300 milionów złotych na samych kosztach hospitalizacji, nie mówiąc już o ocalonym życiu i odszkodowaniach, których nie trzeba byłoby wypłacać pacjentom i ich rodzinom. W 2007 roku prof. Pittet, którego program działa w 170 krajach świata w uznaniu zasług został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego. O swoich doświadczeniach opowie polskim specjalistom podczas konferencji naukowej "Dzień Higieny Rąk", która odbędzie się 23 kwietnia w Warszawie. (PAP)