Pan Lal Bihari, członek jednej z hinduskich niskich kast, stracił spadek po swoim ojcu. Jego wuj - brat ojca - by odziedziczyć jego majątek po prostu zgłosił do urzędu śmierć Lala Bihariego. Pan Bihari złożył "Zjednoczenie Martwych" - organizację jednoczącą tysiące "żywych umarłych", którzy postawieni zostali przez swoich krewnych w takiej samej sytuacji. - W 1976 roku mój wuj, razem ze skorumpowanymi urzędnikami, sfałszowali gminne rejestry i wykreślili mnie z listy żywych. - Opowiada pan Bihari. - Później, jak jedyny spadkobierca, z łatwością odziedziczył majątek po moim ojcu, a jego bracie. A ja "ożyłem" dopiero w 1994 roku. Tyle czasu zajęła mi walka z urzędami. Pan Bihari był w podobnej sytuacji, jak wielu innych jego rodaków - sądy zwlekają z rozpatrywaniem ich skarg. Skarg tych jest mnóstwo, a sądy są skorumpowane. - W stanie Uttaar Pradesh prawie 3000 osób walczy o prawo do powtórnego znalezienia się pośród żywymi. - Mówi Bihari. V.K. Sharma, wysoki urzędnik stanowy, twierdzi, że do urzędów zgłoszono jak do tej pory tylko 313 tego typu spraw. - Spodziewamy się, że teraz jednak, kiedy sprawa stała się głośna, zaleje nas lawina skarg. - Mówi pan Sharma. Pan Bihari w momencie, kiedy zakładał swoje stowarzyszenie, dodał do swojego nazwiska nowy człon: Mritak, co oznacza "Martwy". Namówił także żonę, by postarała się o wdowią rentę, której jednak jej nie przyznano. Aby uznano go w końcu za żywego, dokonał dość dramatycznej manifestacji: uprowadził swojego kuzyna, by wniesiono przeciw niemu sprawę karną. Trupy nie popełniają przestępstw.