Na wiejskim obszarze São Gabriel w Brazylii znaleziono całą czaszkę i fragmenty szkieletu, w tym żebra i kości łap należące do Pampaphoneus biccai. To drugie takie odkrycie w Ameryce Południowej. Poprzednio znaleziona czaszka była mniejsza - czytamy w czasopiśmie "Zoological Journal of the Linnean Society". Jak twierdzą naukowcy, Pampaphoneus baiccai "rządził" Ameryką Południową 40 milionów lat przed odkryciem dinozaurów. "Bestia" - dodają badacze - była największym i "najbardziej krwiożerczym mięsożercą swoich czasów" i "wywoływała czysty postrach u wszystkich, którzy stanęli jej na drodze". Drapieżnik był przedstawicielem dinocefali - wymarłego podrzędu gadów ssakokształtnych - jednej z głównych grup zwierząt żyjących na lądzie. Były to stworzenia średniej i dużej wielkości, należące zarówno do gatunków mięsożernych, jak i roślinożernych. Pampaphoneus biccai żył na terenie RPA i Rosji Naukowcy twierdzą, że dinocefale miały grube kości czaszki, stąd nazwa ich grupy, która po grecku oznacza "straszna głowa". Chociaż zwierzęta te były dobrze znane w Republice Południowej Afryki czy Rosji, to w innych częściach świata występowały rzadko. Pampaphoneus biccai to jedyny gatunek znany w Brazylii. - Skamieniałość została znaleziona w skałach środkowego permu, w obszarze, gdzie kości nie są tak powszechne, ale zawsze kryją miłe niespodzianki. Znalezienie nowej czaszki Pampaphoneusa po tak długim czasie było niezwykle ważne dla poszerzenia naszej wiedzy o zwierzęciu, które wcześniej było trudne do odróżnienia od jego rosyjskich krewnych - mówi jeden z badaczy Mateus Costa Santos z Federalnego Uniwersytetu w Pampie (UNIPAMPA). Paleontolodzy zebrali skamieniałość podczas prac terenowych, które trwały miesiąc. Z powodu pandemii oczyszczenie i dokładne zbadanie skamieniałości zajęło jednak dodatkowe trzy lata. - To zwierzę było potężnie wyglądającą bestią i musiało budzić postrach we wszystkim, co stanęło mu na drodze. Jego odkrycie jest kluczem do zapewnienia wglądu w strukturę zbiorowisk ekosystemów lądowych tuż przed największym masowym wymieraniem wszechczasów. To spektakularne znalezisko, które pokazuje globalne znaczenie brazylijskich wykopalisk - uważa profesor Stephanie Pierce z Uniwersytetu Harvarda w USA. To druga czaszka Pampaphoneusa odkryta w Ameryce Południowej. Jest większa od pierwszej i dostarcza bezprecedensowych informacji ze względu na wyjątkowo dobrze zachowane kości. Pampaphoneus biccai miał ostre kły i mocną szczękę - Pampaphoneus odegrał tę samą rolę ekologiczną, co współczesne duże koty. Był to największy znany nam drapieżnik lądowy z okresu permu w Ameryce Południowej - dodaje profesor Felipe Pinheiro z UNIPAMPA. - Zwierzę miało duże, ostre kły przystosowane do chwytania zdobyczy. Jego uzębienie i budowa czaszki sugerują, że jego szczęka była wystarczająco mocna, aby żuć kości, podobnie jak współczesne hieny - wyjaśnia naukowiec. Chociaż czaszka Pampaphoneusa jest największą, jaką kiedykolwiek znaleziono w stanie nienaruszonym - ma bowiem prawie 40 cm długości - to badania sugerują, że wcześniej odkryto skamielinę, która mogła należeć do innego trzeciego osobnika, a ten prawdopodobnie był nawet dwukrotnie większy od "bestii" z São Gabriel. Naukowcy szacują, że największe Pampaphoneus biccai mogły osiągać prawie trzy metry długości i ważyć około 400 kg. Najnowsze odkrycie sugeruje, że Pampaphoneus biccai był "wykwalifikowanym" drapieżnikiem, zdolnym żerować na małych i średnich zwierzętach. Na tym samym obszarze, na którym znaleziono skamieniałości, zidentyfikowano także część jej potencjalnych ofiar, w tym małego dicynodonta - rastodona i gigantycznego płaza zwanego konzukowia. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!