"Entuzjazm elit wobec Macrona jest bardziej zakorzeniony w desperackiej nadziei, że Macron może ocalić Francję przed przerażającą perspektywą Marine (Le Pen - red.) niż w oczekiwaniach przyszłej wielkości (Macrona - red.)" - wskazał Patrick Buchanan w komentarzu opublikowanym we wtorek na jego stronie internetowej. "Macron nie ma zaplecza partyjnego, aby przejąć władzę; jest byłym bankierem Rothschilda, co w obecnej populistycznej atmosferze jest równie dobrze widziane jak szefowie funduszy inwestycyjnych na wiecach Berniego Sandersa" - zaznaczył Buchanan, odnosząc się do kandydatury socjalisty, senatora Berniego Sandersa w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Faworytkę prezydenta Putina czeka ciężka przeprawa Choć zdaniem Buchanana Marine Le Pen "czeka ciężka przeprawa", to - jak podkreślił komentator - jest ona "z pewnością faworytką prezydenta Rosji Władimira Putina i prawdopodobnie prezydenta Stanów Zjednoczonych". Buchanan zacytował wypowiedź prezydenta Trumpa, który w tygodniu przed pierwszą turą wyborów we Francji powiedział, że "pani Le Pen jest najbardziej zdecydowana, jeśli chodzi o ochronę granic, najbardziej zdecydowana, jeśli chodzi o sytuację wewnętrzną we Francji. Ktokolwiek zdecydowanie sprzeciwia się radykalnemu islamskiemu terroryzmowi, osiągnie dobre wyniki w wyborach". Patrick Buchanan, który trzykrotnie bezskutecznie ubiegał się o nominację w amerykańskich wyborach prezydenckich (dwukrotnie z ramienia Partii Republikańskiej i raz z ramienia Partii Reform) zapowiedział, że ubiegłoroczna, brutalna walka wyborcza o głosy, która rozegrała się między Donaldem Trumpem, a kandydatką Partii Demokratycznej Hillary Clinton będzie przykładem demokratycznej ogłady w porównaniu z tym, co czeka Francję w najbliższych dwóch tygodniach podczas zmagań o głosy pomiędzy liderką skrajnie prawicowego Frontu Narodowego (FN) Marine le Pen a centrystą Emmanuelem Macronem. Zagrożenia, które wzrastają Zdaniem Buchanana powody rozczarowania wyborców w Europie wobec tradycyjnych centrolewicowych i centroprawicowych partii nie ustały, a są coraz silniejsze. Przyczyną tego rozczarowania, którego dowodem są wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich we Francji, jest według Buchanana "pragnienie odzyskania narodowej suwerenności i tożsamości, pozostania takimi jakimi się było". "Tymczasem zagrożenia narodowej i etnicznej tożsamości nie zmniejszają się, a wzrastają" - dodał komentator. "Ciekawe co by wykazało tajne głosowanie, gdyby w całej Europie odbyło się referendum, którego celem byłoby uzyskanie odpowiedzi na pytanie czy masowa imigracja z dawnych kolonii w Afryce i na Bliskim Wschodzie uczyniła Europę w ostatnich dekadach lepszym i bardziej szczęśliwym miejscem do życia?" - zastanawia się Buchanan. Na zakończenie komentarza pyta: "Czy rzeczywiście Macron jest przyszłością Francji, czy też jednym z ostatnich przedstawicieli jej przeszłości?". Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski