Pracownicy portów w krajach Unii Europejskiej domagali się odrzucenia pomysłu, żeby część prac portowych związanych z załadunkiem i wyładunkiem statków wykonywali sami marynarze. To pozbawiłoby wielu ludzi pracy. Dzisiejsza decyzja Parlamentu Europejskiego oznacza, że monopol dokerów nadal trwa. Zwolennicy liberalizacji przekonywali, że wzrost konkurencyjności przyczyni się do rozwoju usług i tworzenia nowych miejsc pracy, podczas gdy przeciwnicy obawiali się pogorszenia warunków pracy i wzrostu bezrobocia. Przeciwko dyrektywie najgłośniej protestowali dokerzy w Strasburgu, gdzie doszło do starć z policją. Także pracownicy portowi od Kopenhagi po Marsylię, od Antwerpii po Atenywyrazili swój sprzeciw wobec planów liberalizacji. W Polsce strajki się nie odbyły, a jedynie spotkania informacyjne. Gaz i armatki w Strasburgu