Pan Graeme Ivison, ważący prawie 200 kilogramów, nie był w stanie przecisnąć się przez specjalne bramki, wchodzące w skład systemu zabezpieczeń obiektu. Brytyjczyk nie mógł też nałożyć kombinezonu ochronnego, zabezpieczającego przed skażeniami. - W tej sytuacji musieliśmy rozwiązać z nim umowę o pracę - tłumaczy rzecznik firmy. Zwolniony mężczyzna nie zgadza się z tym i chce w sądzie walczyć o swe prawa. - Pracuję tam już kilka lat i w tym czasie nie przytyłem. Kiedy mnie przyjmowali, wiedzieli, jaki jestem duży - powiedział.