- My, chrześcijanie, nie możemy usprawiedliwiać kary śmierci, gdyż jest to grzech zabójstwa. Życie człowieka należy do jego twórcy, do Boga. To nie my, grzeszni ludzie, dawaliśmy człowiekowi życie i nie nam je odbierać - napisał Filaret w posłaniu do uczestników okrągłego stołu "Religia i kara śmierci", który odbywa się w Mińsku. Metropolita podkreślił, że Jezus Chrystus oddał swe życie za każdego z nas, znosząc cierpienia, obelgi i śmierć na krzyżu. - Państwo, karząc swoich obywateli śmiercią, za każdym razem od nowa rozpina Chrystusa na krzyżu - oświadczył. Filaret przypomniał, że białoruska Cerkiew prawosławna zwracała uwagę na problem kary śmierci jeszcze w latach 90. XX w. i apelowała do Białorusinów o rezygnację z niej przed referendum z 1996 r. W referendum tym za zniesieniem kary śmierci opowiedziało się tylko 17,9 proc. głosujących, a przeciwko było 80,44 proc. Metropolita przypomina w swoim posłaniu, że "obecnie liczne państwa zniosły w prawodawstwie karę śmieci albo nie stosują jej w praktyce". - Pamiętając, że miłosierdzie dla człowieka, który upadł, zawsze jest bardziej pożądane od zemsty, Cerkiew z zadowoleniem wita takie kroki władz państwowych - zaznaczył. W połowie czerwca poinformowano o trzecim już wyroku śmierci na Białorusi w tym roku. Sąd orzekł taką karę wobec 25-letniego mężczyzny, którego uznał za winnego zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Nieco wcześniej sąd w Grodnie orzekł taką karę wobec 23-letniego mężczyzny za podwójne morderstwo - swej żony i jej domniemanego kochanka, a pod koniec kwietnia skazano na śmierć osadzonego, który zabił współwięźnia. Nie ma dostępu do oficjalnych statystyk białoruskich dotyczących kary śmierci, gdyż w dalszym ciągu są one klasyfikowane jako tajemnica państwowa.