"To nie jest normalne, kiedy armia musi pożyczać amunicję dla samolotów F16, które latają nad Syrią i Irakiem. To nie jest normalne, kiedy jeden samochód w armii na pięć jest zepsuty" - wymieniał Roger Housen. Powiedział też, że żołnierze muszą sobie sami kupować kuloodporne kamizelki. "Jesteśmy najgorszym uczniem w NATO. Na liście 28 krajów, jeśli chodzi o wydatki na obronność, zajmujemy jedno z ostatnich miejsc" - dodał. Belgia przeznacza na obronność niecały jeden procent PKB, to daje jej trzecie miejsce od końca wśród sojuszników. Mniej na ten cel wydają tylko Hiszpania i Luksemburg. NATO-wski wymóg to 2 procent PKB. Premier Belgii Charles Michel zadeklarował na czwartkowym szczycie, że będzie stopniowo zwiększał wydatki, ale nie przedstawił konkretnych planów. Z 28 krajów tylko cztery, oprócz Stanów Zjednoczonych, spełniają wymogi Sojuszu. To Polska, Wielka Brytania, Grecja i Estonia.