- Dzisiejsze ceny na gaz, za sprawą działań rządu Julii Tymoszenko, są katastroficznie wysokie. W tej sytuacji Janukowycz swoim donieckim rozsądkiem zdecydował, że jedyne wyjście to prosić Moskwę o obniżenie gazowych cen. Ekspert uważa, że kwestia języka ukraińskiego, odebrania statusu bohatera Stepanowi Banderze i kwestia pozostania w sewastopolskiej bazie okrętów Floty Czarnomorskiej to obecnie zbyt mało, by ugłaskać Rosję. - Rosja odpowiada: nie, to nas nie interesuje, nam potrzebna jest cała Ukraina - cytuje eksperta "Zaxid.net". - Na scenę wychodzi wicepremier Semynożenko, który mówi, że po 19 latach niepodległości trzeba wszystko oddać [...]. Przy tym nie wspomina, że związkowe państwo oznacza wspólną armię, oznacza dynamit w kijowskim metrze, oznacza naszych żołnierzy na Kaukazie. A Kaukaz nie ucichnie nigdy - mówił ekspert. - Nie sądzę, że to oświadczenie jest przypadkowe. To element przemyślanego planu, który jest świadomie realizowany od lat. W 1991 roku, kiedy rozpadł się Związek, jego naprawdę nikt nie rozwalał. Puzzle zostały rozsypane, żeby zostać zebranym w nowej postaci. Dziś ktoś postanowił, że nastał czas zbierać puzzle. I dlatego do społeczeństwa wrzuca się dziką tezę dla dyskusji, żeby naród przyzwyczajał się, by sztucznie obniżyć próg czułości. Wszystkimi tymi drażliwymi tematami - językiem, historią, kościołem, a teraz jeszcze "wznowionym Związkiem" - spychają kraj i chcą jej prosto rozerwać. Właściwie, nikt w Rosji tego specjalnie nie ukrywa" - uważa Jewhen Żerebecki. - Chcę zapytać naszych szalonych urzędników, którzy chcą związku z Rosją, jak oni wtedy zamierzają transportować do Europy gaz przez Zachodnią Ukrainę? Przecież w razie realizacji ich planu Zachodnia Ukraina na pewno przekształci się na "punkt zapalny", swoistą nową Czeczenię. Administracja prezydenta Janukowycza dystansuje się jednak od rewelacji Semynożenki. - Ukraina to niezależne suwerenne państwo. I o tym napisano w ustawie zasadniczej naszego państwa. [...] Ukraina aktywnie integruje się z Unią Europejską. I ten strategiczny kierunek jest założony także w moich niejednokrotnych oświadczeniach jako Prezydenta Ukrainy. Chciałbym, żeby o tym wszyscy pamiętali. Czy istnieje prawo do dyskusji na ten temat? Dla mnie jako dla Prezydenta - nie. Dla wszystkich, którzy przedstawiają władzę - nie. I to kategorycznie - cytuje "Zaxid.net" Wiktora Janukowycza. ZS