"Lagarde - to już pewne" - poinformował agencję AFP źródło europejskie. Wczoraj Hillary Clinton powiedziała, że USA nieoficjalnie popierają wysoko wykwalifikowane kandydatki, które mogłyby stanąć na czele międzynarodowych organizacji, takich jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Zapytana o kandydaturę minister finansów Francji, Clinton podkreśliła, że Waszyngton nie zajął na razie oficjalnego stanowiska w sprawie kandydatów na dyrektora zarządzającego MFW i uczyni to dopiero po zamknięciu zgłoszeń kandydatur do 10 czerwca. Według cytowanego przez AFP źródła europejskiego "trzeba jakoś zrekompensować to krajom BRICS", grupie państw zrzeszającej pięć głównych potęg wschodzących (Brazylię, Rosję, Indie, Chiny, RPA) w MFW. W opublikowanym w nocy z wtorku na środę w Waszyngtonie wspólnym komunikacie kraje grupy BRICS domagały się nowej procedury wyboru szefa MFW i odejścia od tradycji powoływania na to stanowisko Europejczyka. Jak poinformowała wczoraj rzeczniczka przebywającego na szczycie G8 prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, Natalia Timakowa, uważa on, że "kraje grupy BRICS powinny być lepiej reprezentowane w kierownictwie MFW, gdzie na razie panuje europocentryzm". Rzeczniczka uściśliła jednak, że "nie chodzi o szefa MFW". 55-letnia Lagarde zgłosiła swoją kandydaturę na szefa MFW w środę. Drugim kandydatem po dymisji Dominique'a Strauss-Kahna jest szef banku centralnego Meksyku, Agustin Carstens, który zgłosił swoją kandydaturę dwa dni przed Lagarde.