W tym tygodniu rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow i sekretarz stanu USA John Kerry poinformowali, że Waszyngton i Moskwa zwołają międzynarodową konferencję w celu zakończenia trwającego od ponad dwóch lat konfliktu w Syrii. Wyrazili nadzieję, że odbędzie się ona jeszcze w maju.Jednak przedstawiciel rosyjskich władz, który uczestniczył w piątkowych rozmowach prezydenta Rosji Władimira Putina i brytyjskiego premiera Davida Camerona w Soczi, powiedział dziennikarzom, że termin majowy jest niemożliwy do utrzymania. Rosyjskie agencje cytowały tego samego informatora, według którego wysiłkom na rzecz zwołania międzynarodowej konferencji szkodzą utrzymujące się spory co do tego, kto powinien mieć prawo udziału w procesie pokojowym. Jak powiedział, jest szeroka zgoda co do tego, że sytuacja w Syrii jest bardzo zła, "ale poza tym jest wiele rozbieżności: kto może brać udział w tym formacie, kto jest uprawniony, a kto nie". Przedstawiciel rosyjskich władz zastrzegł, że "jest zbyt wcześnie, by określić, czy zwołana zostanie konferencja", czy też dyskusje przybiorą inną formę. "Wydaje się oczywiste, że dyskusje nie mogą się odbyć bez przedstawicieli opozycji, ale jest pytanie: jakiej opozycji" - wskazało to rosyjskie źródło dyplomatyczne, podkreślając, że syryjska opozycja nie jest zjednoczona, zatem nie mówi jednym głosem. Rosja sprzeciwiła się nałożeniu sankcji na Syrię i zablokowała trzy rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ wymierzone w reżim prezydenta Baszara el-Asada. Wsparła jednak apele o powołanie władz przejściowych w Syrii, argumentując, że muszą o tym zdecydować sami Syryjczycy, a nie wspólnota międzynarodowa. Konflikt zbrojny w Syrii trwa od marca 2011 roku; zginęło w nim ponad 70 tys. ludzi.