Decyzja ta wywołała dyskusję we Włoszech oraz protesty organizacji humanitarnych. Przypomniano, że zaraz po katastrofie z 18 kwietnia, w której zginęło być może nawet 800 uchodźców, premier Matteo Renzi deklarował, że wrak zostanie wydobyty. Kuter leży w Cieśninie Sycylijskiej na głębokości 375 metrów w odległości 85 mil morskich od wybrzeży Libii. Podczas przeprowadzonych na wniosek śledczych badań głębinowych przy użyciu specjalnych kamer patrol marynarki wojennej stwierdził, że we wraku jest dużo ciał. Dokładna liczba ofiar zatonięcia przeładowanego kutra nie jest znana. Przypuszczenia co do bilansu ofiar to rezultat relacji ponad 20 ocalałych rozbitków. Dziennik "La Repubblica" poinformował w niedzielę, że do włoskiego Czerwonego Krzyża dzwonią nieustannie rodziny imigrantów z Nigru, Gambii, Mali, Ghany, Erytrei i innych krajów, by dowiedzieć się, czy ich bliscy byli na pokładzie kutra, który wypłynął z wybrzeży Libii. Rodziny te, dodała gazeta, nigdy nie poznają prawdy, ponieważ prokuratura nie widzi potrzeby wydobycia wraku. Według niej nie pomoże to podczas śledztwa. Przypomniano, że najbardziej przydatnym elementem jest aresztowanie dwóch przemytników ludzi, czyli kapitana kutra pochodzącego z Tunezji i jego pomocnika z Syrii. "Jeśli natomiast - zastrzegł prokurator z Katanii - rząd chce podnieść wrak z przyczyn humanitarnych, w porządku, ale my nie możemy ponieść takich kosztów". Decyzja prokuratury wywołała oburzenie organizacji humanitarnych, m.in. Save the Children. "To coś niebywałego. Oburza mnie myśl o tym, że na dnie Morza Śródziemnego znajdują się setki ofiar, których ciała nie zostaną wydobyte, ponieważ uznano, że nie będą przydatne w śledztwie" - oświadczyła rzeczniczka tej organizacji Giovanna Di Benedetto. Zapytała następnie: "Czy gdyby wśród ofiar byli Niemcy, Włosi czy w ogóle Europejczycy wymiar sprawiedliwości postanowiłby to samo?". Zauważa się, że gdy 3 października 2013 roku w katastrofie łodzi z imigrantami koło Lampedusy zginęło 365 osób, ich ciała zostały wydobyte i pochowane. Minister spraw wewnętrznych Angelino Alfano komentując decyzję prokuratury oświadczył: "to jest ocena techniczna, którą szanujemy". Szef MSW nie wykluczył natomiast, że rząd może zrobić to, co należy do jego kompetencji. Żadnej konkretnej deklaracji nie złożył. Z Rzymu Sylwia Wysocka