W najbliższą niedzielę Poroszenko będzie ubiegał się w nich o reelekcję. Jednym z jego najważniejszych kontrkandydatów jest najwyżej notowany w rankingach przedwyborczych gwiazdor telewizji Kołomojskiego, aktor komediowy Wołodymyr Zełenski. Sondaże nie wykluczają, że urzędujący prezydent może spotkać się z nim w drugiej turze wyborów. W ubiegłą sobotę należąca do Kołomojskiego telewizja 1+1 wyemitowała materiał z cyklu "Ukraińskie sensacje", w którym zarzuciła Poroszence korupcję, machinacje finansowe oraz udział obecnego prezydenta w organizacji zabójstwa własnego brata Mychajły (zginął w wypadku samochodowym w 1994 r.). W filmie wystąpił m.in. ścigany za korupcję miliarder i były deputowany Ołeksandr Onyszczenko, który od swojej ucieczki z kraju w 2016 r. oskarża Poroszenkę o kupowanie wyników głosowań parlamentarnych. "Petro Poroszenko zdecydował się na pozew sądowy przeciwko stacji 1+1 za systematyczne kłamstwa i rozpowszechnianie gigantycznych rozmiarów dezinformacji, które szkodzą honorowi i godności kandydata na prezydenta oraz (urzędującego) prezydenta" - oświadczył po emisji materiału szef frakcji parlamentarnej Bloku Petra Poroszenki Artur Herasymow. Za sprawcę ataku medialnego na prezydenta deputowany uznał Ihora Kołomojskiego. "W ostatnich miesiącach polityka jednej z ukraińskich stacji telewizyjnych uległa wyraźnej zmianie. Chodzi o telewizję 1+1. Jej właściciel (...) zmienił stację w narzędzie brudnych technologii politycznych i czarnego PR przeciwko jednemu z kandydatów na prezydenta, Petrowi Poroszence. Ihor Kołomojski brutalnie podeptał fundamentalne zasady wolnego dziennikarstwa i wolności słowa" - oświadczył współpracownik Poroszenki. Grupa "1+1 media" odpowiedziała, że materiał o Poroszence był oparty na udokumentowanych faktach i że także gotowa jest dowodzić swoich racji w sądzie. Grupa uznała jednocześnie, że reakcja prezydenta świadczy o słabości władz oraz naciskach na wolne media wywieranych przez prezydenta. Na razie nie wiadomo, czy groźby ze strony sztabu Poroszenki w sprawie pozwów przeciwko telewizji Kołomojskiego zostaną spełnione. Do wtorku wieczorem nie było informacji, czy rzeczywiście zostały one złożone. Zgodnie z opublikowanym w poniedziałek sondażem w niedzielnych wyborach Zełenskiego zamierza poprzeć prawie 19 procent respondentów. Była premier Julia Tymoszenko może liczyć na 11,2 procent, a Poroszenko na 11,1 procent. Kołomojski jest miliarderem z Dniepra (d. Dniepropietrowsk). W niedawnym wywiadzie dla BBC oświadczył, że oczekuje, iż po wyborach prezydenckich i przegranej Poroszenki uzyska odszkodowanie za znacjonalizowany przez władze Ukrainy w 2016 r. należący do niego największy komercyjny bank w tym kraju, PrywatBank. Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)