52-letnia Grace, która jest uważana za możliwą następczynię swego męża, współpracuje z policją i nie została aresztowana. "Sama oddała się w ręce policji" - powiedział Mbalula. Dodał, że pierwsza dama jeszcze we wtorek stanie przed sądem w Johannesburgu. Dwie kobiety złożyły skargę na Grace Mugabe, oskarżając ją o zaatakowanie ich w luksusowym hotelu w Johannesburgu. Jedna z rzekomych ofiar, 20-letnia Gabriella Engels twierdzi, że przebywała w towarzystwie znajomych, gdy żona prezydenta w niedzielę wieczorem wtargnęła do ich pokoju i zaatakowała ją. Z kolei portal News24 podał, że Engels była w pokoju z synami pani Mugabe. Według Engels ochroniarze pierwszej damy przyglądali się atakowi. 20-latka, która pracuje jako modelka, zamieściła w mediach społecznościowych zdjęcie swego rozciętego czoła. "Jestem modelką i zarabiam na wyglądzie. Z taką blizną cała moja kariera legła w gruzach" - opowiadała mediom. Minister Mbalula podkreślił, że "obywatele innych państw, zwłaszcza ci, którzy posiadają paszporty dyplomatyczne, muszą zrozumieć, że mają obowiązki". Jednak według licznych źródeł, na które powołuje się agencja AFP, Grace Mugaebe nie przysługuje immunitet dyplomatyczny i może być sądzona jaj zwykła obywatelka. Grace jest wymieniana wśród możliwych następców swego męża na najwyższym stanowisku w państwie. 93-letni Mugabe to najstarszy przywódca na świecie i na razie nic nie wskazuje na to, by wkrótce zamierzał ustąpić. Już ogłosił, że zamierza kandydować w wyborach w 2018 roku. Grace poślubiła prezydenta Zimbabwe w 1996 roku. Kontrowersje wzbudza m.in. jej umiłowanie do luksusowych ubrań i podróży a także jej rzekomy udział w skandalach korupcyjnych w kraju, który jest pogrążony w głębokim kryzysie gospodarczym. Grace Mugabe jest przewodniczącą ligi kobiet w Afrykańskim Narodowym Związku Zimbabwe - Front Patriotyczny (ZANU-PF), partii rządzącej w Zimbabwe. Przyjechała do RPA na leczenie.