Associated Press pisze, że jest to potężny cios dla Thaksina - jeszcze niedawno jednego z najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi w Tajlandii. Wyrok w sprawie Pojaman Shinawatry jest rozstrzygnięciem pierwszej z kilku spraw o korupcję, toczących się przeciwko Sinawatrze i ludziom z jego najbliższego otoczenia. Thaksin, obalony w 2006 roku w wyniku wojskowego zamachu stanu, twierdzi, że jest niewinny. Pojaman, jej adoptowany brat Bhanapot Damapong oraz jej sekretarka zostali skazani za zmowę, której celem było uchylenie się od zapłacenia 546 milionów bathów (16,4 miliona USD) podatków w 1997 roku. Mechanizm przestępstwa polegał na skomplikowanym transferze akcji wewnątrz rodzinnego przedsiębiorstwa, w tym na zapisaniu akcji na jedną ze służących. 51-letnia była pierwsza dama wyglądała na zaskoczoną, kiedy sędzia ogłosił wyrok. Rodzina będzie oczywiście składać apelację. Pojaman została szybko zwolniona po zapłaceniu 5 milionów bahtów (150 tys. USD) kaucji i opuściła gmach sądu w Bangkoku. Przed zamachem stanu w 2006 roku Thaksin zajmował czwarte miejsce na liście tajskich bogaczy; obecnie jest to "zaledwie" 16. miejsce. Thaksin nie jest już miliarderem, odkąd władze zamroziły jemu i jego rodzinie ponad 2 miliardy USD w związku z oskarżeniami o korupcję. Wydany w czwartek wyrok dotyczył transferu akcji firmy Shinawatra Computer, która przekształciła się w Shin Corp. - największe przedsiębiorstwo telekomunikacyjne Tajlandii. Rodzina sprzedała je potem singapurskiej państwowej firmie inwestycyjnej za 2,2 miliarda USD. Po utracie władzy Thaksin wyjechał z Tajlandii; powrócił w tym roku, gdy jego polityczni sojusznicy z Partii Władzy Ludu utworzyli rząd koalicyjny.