- Kto powiedział, że żona prezydenta jest zawsze pierwszą damą? - pytała w rozmowie z agencją Associated Press Naglaa Ali Mahmud. Ta konserwatywna, skromna muzułmanka, oświadczyła, że jeśli już musiałaby mieć jakiś tytuł, mogłaby być nazywana "pierwszym sługą" ludu. Najbardziej jednak odpowiadałoby jej określenie Umm Ahmed, co oznacza po prostu "matka Ahmeda" - czyli jej pierworodnego syna. 50-letnia Umm Ahmed, który zakrywa włosy, nosi zazwyczaj czarną abaję i nie uznaje makijażu ani nie lakieruje paznokci, od początku dystansowała się od swych poprzedniczek, wykształconych na uniwersytetach Jehan Sadat i Suzanne Mubarak. Nieskazitelnie ubranej i uczesanej małżonce prezydenta Mubaraka często zarzucano próżność, egocentryzm i promowanie własnego syna, Gamala, na następcę męża na urzędzie prezydenckim. Skromny styl Media komentują, że skromny styl "matki Ahmeda" to nadzwyczaj wyraźne i symboliczne zerwanie z epoką Mubaraka, którego reżim sankcjonował korupcję na masową skalę; wzbogaciły się na niej elity, ale połowa mieszkańców 85-milionowego kraju pogrążyła się w biedzie. Zdarzają się jednak głosy krytyczne wobec Umm Ahmed. Niektórzy twierdzą, że wizerunek pierwszej damy zakrywającej włosy może doprowadzić do islamizacji sfery publicznej. Sprzeciw budzi też nie tyle fakt, że Umm Ahmed nosi islamską zasłonę, ale jej zielony kolor i sposób drapowania - przypominające niektórym tradycyjny strój Bractwa Muzułmańskiego. Na razie Egipcjanie będą się przyglądać, czy Umm Ahmed będzie spotykać się z zagranicznymi dygnitarzami i uczestniczyć w konferencjach lub innych wydarzeniach, u boku męża lub samodzielnie - i czy przy formalnych okazjach zmieni styl. Niektórzy zastanawiają się też, czy będzie trzymać się konserwatywnego islamskiego protokołu, który zakazuje podawania ręki czy innego kontaktu fizycznego z przedstawicielami przeciwnej płci. Jak się zauważa, jej mąż już złamał ten protokół, podając po wygranej w wyborach ręce kobietom, co zostało uwiecznione na fotografiach.