"Zdecydowanie protestuję przeciwko nielegalnemu uwięzieniu mnie przez rząd w areszcie domowym" - napisała żona chińskiego dysydenta, która została umieszczona w areszcie domowym po tym, jak w niedzielę rano odwiedziła męża w więzieniu w Jinzhou. Sam Liu Xiaobo odbywa karę 11 lat więzienia za zredagowanie manifestu, w którym domaga się przeprowadzenia reform demokratycznych w Chinach. Wcześniej żona noblisty poinformowała na Twitterze, że w dalszym ciągu uniemożliwia jej się kontakt z norweskimi dyplomatami, którzy przyjechali do niej do domu w Pekinie. Stany Zjednoczone i Unia Europejska podkreślają, że Liu Xia powinien mieć prawo do swobodnego przemieszczania się. Tuż po przyznaniu Liu Nobla władze w Pekinie nazwały go "kryminalistą", dodając, że fakt, iż to on został wyróżniony, "dezawuuje nagrodę". Przyznając Liu nagrodę norweski Komitet Noblowski nagrodził jego ponad dwudziestoletnie zaangażowanie w walkę o prawa człowieka i pokojową ewolucję kraju ku demokracji - od demonstracji na Placu Tiananmen w 1989 do manifestu na rzecz reform politycznych, którego był współautorem w 2008 roku, za co zapłacił ostatnim wyrokiem więzienia. Liu jest pierwszym noblistą, który otrzymał nagrodę podczas odbywania kary więzienia, chociaż wielu laureatów, włącznie ze słynną birmańską dysydentką Aung San Suu Kyi (1991) i niemieckim pacyfistą Carlem von Ossietzkym było przetrzymanych w aresztach bez procesu.