Dżamal Chaszodżdżi był saudyjskim dziennikarzem, felietonistą "Washington Post", który w 2018 roku został zamordowany i poćwiartowany w konsulacie saudyjskim w Stambule. Jak donosi "Guardian" jego małżonka uważa, że przed śmiercią męża była szpiegowana przez oprogramowanie takie jak "Pegasus". Kobieta przebywa obecnie w USA, gdzie przygotowuje pozew przeciwko twórcom oprogramowania - firmie NSO Group, a także rządom Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Te - jak twierdzi - miały brać udział w próbach zainstalowania programów szpiegowskich na jej telefonie. Zabójstwo Dżamala Chaszodżdżiego. Żona a "Pegasus" Kobiecie pomaga Agnès Callamard - była funkcjonariuszka ONZ, która prowadziła śledztwo w sprawie morderstwa Chaszodżdżiego. Obecnie trwają próby odzyskania sprzętu, w tym telefonów komórkowych należących do zmarłego tragicznie dziennikarza, które znajdują się najprawdopodobniej w posiadaniu tureckich władz. - Ważne, aby wszyscy odpowiedzialni za tę okropną zbrodni zostali ukarani. Mój mąż był spokojnym człowiekiem. Wierzę w amerykańską sprawiedliwość - powiedziała Hanan Elatr. Czytaj też: Zabójstwo dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego. Zapadł wyrok Media: Żonie Chaszodżdżiego wielokrotnie próbowano zainstalować "Pegasusa" "Guardian" poinformował, że wykonane w 2021 roku badanie kryminalistyczne telefonu Elatr wykazało, że wysłano do niej cztery wiadomości zawierające odsyłacze do złośliwego oprogramowania - "Pegasus". Dodatkowo, aktywność na telefonie kobiety sugeruje, że "Pegasusa" próbowano jej zainstalować również w 2018 roku, kiedy przebywała w areszcie służb wywiadowczych Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Rzecznik NSO odrzucił zarzuty i przekazał, że firma "wielokrotnie informowała, że jej technologia nie była w żaden sposób powiązana z morderstwem Dżamala Chaszodżdżiego". Zabójstwo Dżamala Chaszodżdżiego. "Pegasus" na telefonie dziennikarza? Do tej pory nie udało się odzyskać sprzętu należącego do zamordowanego dziennikarza, mimo że proces w Turcji został już zakończony. - Miałam nadzieję, że podczas tureckiego procesu prokurator ujawni informacje, które znajdowały się na telefonach lub komputerze Jamala, tak się jednak nie stało, a sam proces został zakończony nagle. Bez sprawiedliwości - powiedziała Agnès Callamard. Dodała, że "rząd turecki dał jasno do zrozumienia, że nie zamierza kontynuować śledztwa i procesu". - Powinni zatem przekazać wszelkie dowody, które wciąż znajdują się w ich posiadaniu osobom, którym zależy na wyjaśnieniu prawdy o śmierci Jamala - dodała.