Jak wynika z relacji dziennikarzy, wojskowi przewieźli ich do koszar w Trypolisie. Tam założono im opaski na oczy, skuto kajdankami i bito. Chris Cobb-Smith powiedział, że w pewnym momencie ustawiono ich przy ścianie. Chwilę później podszedł do nich mężczyzna w cywilu z pistoletem w ręku. "Gdy zbliżył się do mnie, strzelił dwa razy. Pociski przeleciały mi koło ucha. Żołnierze śmiali się tylko" - powiedział Cobb-Smith. Faras Killani, kolejny z dziennikarzy brytyjskiej stacji, stwierdził, że był wielokrotnie bity. Żołnierze oskarżyli go o szpiegostwo. Trzeci członek ekipy BBC, operator kamery Goktay Koraltan, powiedział, że on i jego koledzy byli przekonani, że zginą. Po 21 godzinach wojskowi wypuścili jednak ekipę BBC i pozwolili jej na wyjazd z Libii. Później przedstawiciel libijskich władz przeprosił Brytyjczyków za incydent i brutalne traktowanie dziennikarzy.