Browne spotkał się po raz pierwszy z Balesem w wojskowym areszcie w Fort Leavenworth, w stanie Kansas, gdzie jest on przetrzymywany po przewiezieniu go do USA. - On tego nie pamięta... pamięta to, co było wcześniej tego wieczora i pamięta to, co było później, ale nie pamięta tego, co było w międzyczasie - powiedział Browne. 38-letni sierżant sztabowy Rober Bales, weteran czterech misji zagranicznych, stoi w obliczu oskarżenia o oddalenie się od swojej bazy w południowym Afganistanie 11 marca i zastrzelenie 16 afgańskich cywilów, w tym dziewięciorga dzieci i trzech kobiet. Masakra wywołała nowy, głęboki kryzys w stosunkach amerykańsko-afgańskich. Bales nie został jeszcze formalnie oskarżony, ale według przedstawiciela armii, nastąpi to jeszcze przed końcem bieżącego tygodnia. - Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby określić, jakie czynniki mogły odegrać rolę w tym incydencie. Zespół obrońców oczekuje na możliwość zapoznania się z materiałem dowodowym oraz zbadania danych medycznych i osobistych sierżanta Balesa, a także przesłuchania świadków - powiedział wcześniej adwokat. Według Browne'a, nie wydaje się, aby Bales miał problemy z alkoholem lub osobiste, które mogły wpłynąć na jego postępowanie. Miał natomiast problemy finansowe, w tym dług hipoteczny od posiadanych nieruchomości, który przewyższył już ich wartość. Wchodził też w konflikt z prawem. W 2002 r. został skazany za napad, a w 2008 r. nie udzielił pomocy ofiarom wypadku samochodowego. Bales był dwukrotnie ranny podczas trzech poprzednich misji w Iraku. Do armii wstąpił pod wrażeniem ataków terrorystycznych na Stany Zjednoczone z 11 września 2001 r. Żona Balesa, Karilyn, opublikowała oświadczenie, w którym wyraziła żal i współczucie dla rodzin ofiar w Afganistanie i zaapelowała o zrozumienie jej sytuacji. "Nasza rodzina ma niewiele informacji, poza tym co czytamy i widzimy w mediach. To, co donoszą, całkowicie nie zgadza się charakterem człowieka, którego znam i podziwiam. Proszę o poszanowanie mojej sytuacji i tego, że nie mogę rzucić żadnego światła na temat tego, co stało się tamtej nocy" - głosi oświadczenie.