Analogiczny projekt ustawy zgłosił tego samego dnia w Izbie Reprezentantów kongresman Mike Quigley z Chicago. Jak poinformowało biuro senator Mikulski, projekt zmienia kryteria włączenia kraju do programu turystycznego ruchu bezwizowego do USA (ang. skrót: VWP, Visa Waver Program) w ten sposób, aby Polska mogła łatwiej je spełnić. Ustawa wymaga, jak dotychczas, aby kraj, który chce zostać objęty programem VWP, miał nie więcej niż 3 proc. odmów wiz dla ubiegających się o nie obywateli. Pozwala jednak amerykańskiemu ministrowi bezpieczeństwa wewnętrznego indywidualnie włączać do tego programu kraje, które mają odsetek odmów poniżej 10 procent, jeżeli - jak to sformułowano w projekcie - dany kraj "spełnia standardy bezpieczeństwa USA". Polska standardy te spełnia, a jej odsetek odmów wiz dla Polaków wynosił ostatnio 10,2 proc., czyli znajdował się blisko niższego pułapu. Na to, że Polska spełni wkrótce i to kryterium, wskazuje inny zapis projektowanej ustawy. Przewiduje ona, że wskaźnik odmów nie będzie obliczany, jak dotąd, na podstawie liczby złożonych w konsulatach USA podań o wizę, lecz liczby osób wnioskujących o wizę. Ponieważ osoby, którym się wiz odmawia, często składają podania ponownie, liczba podań zwykle jest większa niż liczba wnioskujących - co oznacza, że odsetek odmów obliczany według nowych zasad powinien automatycznie spaść. Nowym kryterium zaproponowanym przez autorów ustawy jest odsetek przekroczeń dozwolonego terminu pobytu w USA (ang. overstays) - ma on nie być wyższy niż 3 procent. Pozornie może to stwarzać dodatkową, trudną do pokonania barierę. Jak dowiedziała się jednak PAP ze źródeł dobrze poinformowanych, amerykański resort bezpieczeństwa wewnętrznego (DHS) jest już pewien - na podstawie analiz danych o przyjazdach i wyjazdach z USA - że mniej niż 3 procent Polaków nielegalnie przedłuża pobyt w Stanach Zjednoczonych ponad okres ważności wizy. Amerykańskie Biuro Kontroli Rządu USA (GAO) stwierdziło w swych raportach, że DHS znacznie poprawił ostatnio dokładność swych obliczeń nielegalnych przekroczeń pobytu w USA. Projekt ustaw Barbary Mikulski, Marka Kirka i Mike'a Quigleya popiera administracja prezydenta Baracka Obamy. Jak poinformowało biuro Quigleya, prezydent "oficjalnie poparł ustawę i mówił o tym na początku tego miesiąca". Jest to zgodne z deklaracją prezydenta z grudnia 2010 r., gdy Obama zapowiedział, że doprowadzi do zniesienia wiz dla Polaków za swojej kadencji. Prezydent złożył tę obietnicę w czasie wizyty w USA prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Według dobrze poinformowanych źródeł w Waszyngtonie, wizy dla Polaków mogą zostać zniesione już w pierwszej połowie tego roku. W Waszyngtonie przypuszcza się, że w roku wyborów prezydenckich Obamie, którego czeka trudna walka o reelekcję, będzie zależało na poparciu Polonii amerykańskiej. Lobbuje ona od wielu lat za zniesieniem wiz. Ustawa wniesiona we wtorek do Kongresu ma na razie poparcie około 6-8 senatorów i ponad 30 kongresmanów, ale jej sponsorzy liczą na więcej. Podkreślają oni, że ustawa leży w interesie USA, ponieważ jej uchwalenie umożliwi zwiększenie przyjazdów turystów do USA. Jak zauważył kongresman Quigley w e-mailu do PAP, turyści przyjeżdżający do USA bez wiz wydają tam miliardy dolarów, co pozwala tworzyć nowe miejsca pracy. Sponsorzy ustawy przypominają też, że Polsce należy się zniesienie wiz jako lojalnemu sojusznikowi Ameryki. "Zmodernizowanie programu ruchu bezwizowego umocni nasze bezpieczeństwo narodowe i zacieśni stosunki z takimi ważnymi sojusznikami jak Polska" - napisał w oświadczeniu dla prasy kongresman Quigley.