Jak donosi agencja AP, dwoje dorosłych zostało odnalezionych po tym, jak opuścili samochód, który utknął w zaspie i poszli po pomoc. W kilka godzin później ratownicy odnaleźli pozostałych członków rodziny. Wszyscy spotkali się w Glendale, na północ od granicy ze stanem Kalifornia. Rodzina z dwójką dzieci, w wieku 8 i 9 lat, i dziadkami wyjechała z Ashland 4 marca na wyprawę nad morze przez góry. Trasa zwykle trwa kilka godzin. Zaginięcie zostało zgłoszone 8 marca przez zaniepokojoną resztę rodziny. Według policji, zaginiona szóstka zamiast uczęszczaną trasą pojechała skrótem i utknęła w kilkumetrowych zaspach śniegu. Nie udało im się odkopać samochodu, ale mieli wystarczająco dużo jedzenia i benzyny, aby ogrzać samochód. 29-letni ojciec rodziny wraz z 31-letnią żoną zdecydowali się wyruszyć w poniedziałek rano po pomoc - zabrali ze sobą namiot oraz koce i jedzenie. We wtorek nad ranem zostali odnalezieni. Do pozostałej czwórki wysłano helikopter oraz pług, który zabrał dziadków i dzieci. Po zgłoszeniu zaginięcia, ekipy ratunkowe z Oregonu i Kalifornii przeszukały najkrótsze drogi prowadzące z Ashland nad wybrzeże. Policja nie znała jednak dokładnego celu podróży i gdy poszukiwania nie dały rezultatu, zostały wstrzymane. Policja mówiła wtedy, że nikt z rodziny nie odbiera telefonów komórkowych ani nikt z poszukiwanych nie używał kart kredytowych.