W 2010 roku w wypadkach na drogach zginęło w USA ponad 33 tys. osób, a życie odebrało sobie ponad 38 tys.Najbardziej zaskakujące są dane o wzroście samobójstw wśród osób w średnim wieku. Samobójstwa tradycyjnie postrzega się bowiem jako problem nastolatków i ludzi najstarszych. Według CDC wśród dorosłych w wieku od 35 do 64 lat liczba samobójstw wzrosła w latach 1999-2010 aż o 28 proc. Oznacza to wzrost z 13,7 do 17,6 samobójstwa na 100 tys. osób. w tej grupie wiekowej. CDC nie podaje przyczyn tego zjawiska, ale przyznaje, że chodzi o pokolenie wyżu demograficznego, tzw. baby boomers. "New York Times", które analizuje te dane ocenia, że są niepokojącym sygnałem, iż to pokolenie może być szczególnie podatne na wyrządzanie sobie krzywdy. Doświadcza trudnych lat pogorszenia sytuacji gospodarczej USA, a z drugiej strony ma łatwy dostęp do leków przeciwbólowych, które brane w nadmiernych ilościach mogą być bardzo niebezpieczne - ocenia nowojorski dziennik. Największy wzrost liczby samobójców zanotowano wśród amerykańskich Indian (o 65 proc., z 11 do 19 przypadków na 100 tys. ludzi) oraz wśród białych - o 40 proc. (z 16 do 22 na 100 tys.). Samobójstwa osób w wieku 35-64 lat stanowią teraz 57 proc. wszystkich samobójstw w USA. Choć wzrost liczby samobójstw dotyczy zarówno kobiet, jak i mężczyzn w średnim wieku, to zdecydowanie wyższy jest wśród mężczyzn. Najbardziej widoczny, bo aż 50-procentowy wzrost zanotowano wśród 50-latków. W tej grupie wskaźnik osób odbierających sobie życie wynosi obecnie 30 na 100 tys. osób. Jeśli chodzi o kobiety, to największy wzrost samobójstw, bo aż o 60 proc. (do 7 samobójstw na 100 tys. osób) zanotowano w grupie wiekowej 60-64 lata.