George Santos wygrał w listopadzie wybory do Izby Reprezentantów w okręgu, który obejmuje część Long Island i Queens. Jego sukces przyczynił się do odbicia przez republikanów niższej izby amerykańskiego kongresu z rąk demokratów. Republikanie od stycznia po ukonstytuowaniu się nowego składu izby będą dysponowali nieznaczną przewagą 222 mandatów do 213. Amerykański sen George'a Santosa Okazuje się jednak, że życiorys kongresmena-elekta może być w dużej mierze fikcją, a opowieść, którą prezentował swoim wyborcom znacząco różni się od rzeczywistości. Jako pierwszy napisał o tym "New York Times", a w poniedziałek kongresmen-elekt sam to przyznał. George Santos przedstawiał się jako "ucieleśnienie amerykańskiego marzenia". Twierdził, że był absolwentem publicznego college'u w Nowym Jorku, następnie zmienił się w finansistę i inwestora z Wall Street, z rodzinnym portfelem nieruchomości składającym się z 13 nieruchomości i organizacją charytatywną ratującą zwierzęta, która pomogła ponad 2,5 tys. psów i kotów. Santos wielokrotnie podkreślał swoją drogę: syn brazylijskich imigrantów i pierwszy otwarcie homoseksualny republikanin, który zdobył miejsce w Izbie Reprezentantów jako osoba, która nie sprawowała wcześniej urzędu. Jak jednak ustalili dziennikarze "NYT", Santos mijał się z prawdą w sprawie życiorysu, a wśród absolwentów wskazanego przez polityka Baruch College nie ma nikogo o jego nazwisku. Republikanin przeprasza. "Robimy w życiu głupie rzeczy" - Nie mam dyplomu żadnej uczelni. Jestem zażenowany i przepraszam za ubarwienie mojego CV. Robimy w życiu głupie rzeczy - przyznał Santos w rozmowie z "New York Post". Wyjaśnił też, że nigdy nie pracował bezpośrednio dla Goldman Sachs i Citigroup. Interesy z nimi miała robić firma inwestycyjna Link Bridge, której był wiceprezesem. Jego zdaniem było to niefortunne określenie, "niewłaściwy dobór słów". Jednocześnie Santos zwrócił uwagę, że prowadził kampanię, opowiadając o problemach i troskach wyborców, a nie o własnym życiorysie. Republikanin zapowiedział gotowość do spełnienia wszystkich obietnic, które złożył w trakcie kampanii wyborczej. "NYT" o wątpliwościach etycznych i prawnych Ale to nie wszystkie wątpliwości, które pojawiły się w stosunku do życiorysu polityka po publikacji w "NYT". Chodzi o pominięcie informacji dotyczących jego finansów oraz zarzutów karnych z powodu oszustw czekowych w Brazylii. Według "NYT" obecny polityk Partii Republikańskiej jeszcze jako 19-letni chłopak miał ukraść książeczkę czekową mężczyźnie, którym opiekowała się jego matka pielęgniarka. Santos miał dokonać kilku zakupów. Później zaś przyznał się do przestępstwa, ale sprawa pozostała niewyjaśniona z powodu braku odpowiedzi na kolejne wezwania sądu i problemów z ustaleniem jego miejsca pobytu. Według "NYT" sprawa ta może stworzyć etyczne i ewentualnie prawne wyzwania po objęciu przez niego urzędu.